[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Może pan zapewnić królową, że nie ma powodu do obaw - przerwał mu regent.
- Proszę wybaczyć, ale jej królewska mość jest odmiennego zdania - rzekł wysłannik. - Anarchiści,
zagrażający wszystkim monarchiom, zamordowali dziedzicznego władcę Karolyi i jego małżonkę. To
dostateczny powód do zmartwienia dla naszej królowej. Fakt, że jej córka chrzestna, księżniczka
Giana, zniknęła, tylko zwiększa niepokój jej królewskiej mości. Jako drugi w kolejce do tronu Karolyi
jest pan obecnie regentem, bo księżniczki Giany jeszcze nie odnaleziono. Rząd przestał panować nad
sytuacją, panu brakuje poparcia parlamentu. Wszystko to razem napawa troską naszą władczynię.
Książę Victor bezskutecznie próbował ukryć gniew. Anglik zauważył, że blizna przecinająca twarz
regenta może służyć jako barometr jego nastrojów.
- Potrafię rządzić krajem w czasie nieobecności mojej kuzynki.
- I Karolyańska Karta daje panu takie prawo - przyznał lord Everleigh. - Ale jako książę regent działa
pan w imieniu księżniczki Giany do jej powrotu.
- Szukamy księżniczki od tygodni. Niestety bez powodzenia. %7ływimy obawy, że stało się jej coś
strasznego.
- Bo stało się jej coś strasznego - powiedział z naciskiem brytyjski wysłannik. - Została porwana
przez osobę lub osoby, które zamordowały jej rodziców, i jest przetrzymywana wbrew swojej woli.
- Nasza kuzynka, księżniczka Giana, została porwana przez anarchistów będących w zmowie ze
zdrajcą. Mamy powody przypuszczać, że osobisty sekretarz księcia Christiana, lord Maximillian
Gudrun, z nimi spiskował w celu zabicia księcia Christiana i księżnej May oraz uprowadzenia
następczyni tronu.
- Po co lord Gudrun miałby zdradzać kraj? - zapytał Everleigh.
- Z powodu karolyańskich złóż rudy żelaza - odparł regent. - Jego wysokość książę Christian
odmówił ich sprzedaży lub wymiany, które bardzo wzbogaciłyby skarbiec Karolyi.
Jako urodzony dyplomata Anglik nie zdradził się ze swoimi politycznymi sympatiami.
- Sądziliśmy, że skarbiec Karolyi jest pełny. Książę Christian był bardzo majętnym człowiekiem, a
mieszkańcy waszego kraju należą do najzamożniej szych w Europie. Nie było potrzeby sprzedawać
żelaza i niszczyć krajobrazu, żeby jeszcze powiększyć bogactwo.
- Możliwe, ale pozostaje faktem, że lord Gudrun uknuł śmierć księcia i księżnej oraz porwanie
księżniczki, żeby zdobyć panowanie nad Karolyą i jej bogactwami naturalnymi.
- W takim razie dobrze dla ludu Karolyi, że pan uszedł z życiem, wasza wysokość. - Lord Everleigh
wpił spojrzenie w regenta.
- Istotnie miałem szczęście - przyznał książę.
- Dużo większe niż pozostali członkowie pańskiej rodziny. - Wysłannik nawet nie mrugnął powieką,
zadając pytanie: - Jak to możliwe, wasza wysokość?
Twarz księcia pokryły jaskrawoczerwone plamy.
- Słucham?
-Anarchiści zwykle zabijają wszystkich członków rodziny królewskiej - stwierdził Everleigh. - Na
ogół nie zostawiają przy życiu nikogo, kto ma prawo do tronu. - Umilkł dla większego efektu. - Nasza
królowa darzyła księcia Christiana i księżną May najwyższym szacunkiem oraz głębokim uczuciem.
Pragnie honorować sojusz naszego kraju z Karolyą i pomóc waszemu rządowi w odnalezieniu
księżniczki Giany...
- To nie będzie konieczne - oświadczył pospiesznie regent. - Dziękujemy jej królewskiej mości za
wspaniałomyślną propozycję, ale sami poradzimy sobie z negocjacjami w sprawie bezpiecznego
powrotu księżniczki Giany.
- Więc znalezliście przywódcę anarchistów? Victor się zawahał.
- Nie.
- Więc z kim będziecie negocjować?
- Anarchiści sformułowali swoje żądania.
- Tak? - Lord Everleigh zacisnął usta. - Nie wiedzieliśmy...
- Przedstawili je w demokratycznej prasie.
- Rozumiem. Sądziliśmy, że wydawanie demokratycznej prasy w Karolyi zostało zawieszone po
morderstwach, żeby jeszcze bardziej nie wzburzyć obywateli zniknięciem następczyni tronu.
- Oficjalna gazeta chwilowo przestała się ukazywać, ale wydajemy biuletyny informujące o
poszukiwaniach naszej ukochanej księżniczki. Anarchiści skontaktowali się z wydawcą i ogłosili swoje
żądania. Zapewnili, że następczyni tronu żyje i jest bezpieczna. Oczywiście wydawca natychmiast
zwrócił się do żandarmerii wojskowej.
- Dlaczego do żandarmerii wojskowej?
- Bo w Karolyi obowiązuje stan wojenny do czasu zakończenia negocjacji i powrotu księżniczki.
- Rozumiem. - Lord Everleigh pokiwał głową. -I czego zażądali anarchiści?
- %7łeby do Karolyańskiej Karty nie dodawać Deklaracji Praw dla Mas i przekazać im na własność,
jako przedstawicielom ludu, tutejsze złoża rud żelaza.
- Dziwne. Można by sądzić, że anarchiści poprą wszelkie inicjatywy mające na celu zapewnienie
podstawowych praw zwykłym ludziom. - Wysłannik zmierzył regenta wzrokiem. - Więc chcą wymienić
księżniczkę na złoża żelaza?
-Tak.
- Nie zazdroszczę waszej wysokości. To trudna decyzja dla władcy. - Współczucie w głosie Anglika
[ Pobierz całość w formacie PDF ]