do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

możnowładczym pozostaje bez alternatywy. Tylko ta grupa społeczna dysponowała
środkami materialnymi zdolnymi obezwładnić Bolesława i zmusić go do udania się na
wygnanie. Przyjęcie tezy o czynnym wystąpieniu możnych w 1079 r. jest konieczne,
gdyż rezygnacja z niej równałaby się zrezygnowaniu z usiłowań naświetlenia przyczyn
upadku tego monarchy. Dzieje ościennych państw w wiekach X-XII roją się od
ó^ych^oliiIiHol^oaayc^grup"możnowład-czych i wielkich rodów z panującymi. Tak było
na Rusi Kijowskiej, na Węgrzech i w Czechach, nie inaczej było też w Polsce.
Wystarczy przypomnieć Przybywo-Odylena na progu rządów Chrobrego, wystąpienia
bunty możnych przeciw Mieszkowi II, Bezprymowi, Rychezie i Kazimierzowi
Odnowicielowi, a pózniej w
l
179
Im
la*
178
okresie panowania Władysława Hermana zbrojne wsparcie udzielane przez wielmożów
Zbłgniewowi i Krzywoustemu przeciw ojcu, następnie bunt Skarbi-mira w 1117 r. i
wreszcie rozstrzygającą rolę możno-władców w rozgrywce Władysława II Wygnańca z
jego młodszymi braćmi. Znaczenie tej grupy społecznej rosło w państwie z upływem
czasu, wzrastały też jej aspiracje polityczne, a te musiały raz po raz doprowadzać do
starć z panującymi książętami, ponieważ Piastowie nie zamierzali dobrowolnie godzić
się z próbami ograniczenia zakresu ich władzy.
Przyjmując tezę, że bezpośrednią przyczyną główną upadku Bolesława II był bunt
możnowładczy, spróbujmy zastanowić się nad powodami powstania napięć i określić
moment, w którym trwająca przez wiele lat rządów Szczodrego akceptacja jego polityki
przez ogromną większość wielkich wielmożów najpierw została cofnięta, a w dalszym
rozwoju wypadków przekształciła się w ,-zbrojne wystąpienie przeciwkrólowi. f Wydaje
się, że pierwsza okazja do wyłonienia się roz-dzwięków między Bolesławem i
czołowymi możnymi sięgać może, podobnie jak w wypadku Stanisława, 1075 r., a
spowodowały je uczynione wówczas książęce nadania ziemskie na rzecz Kościoła.
Wywołały one zapewne wielkie poruszenie wśród możnych rodów, chciwych bogactw i
pragnących dalszego powiększania swoich majętności. Ciernia nabierała w tych
czasach coraz większej wartości z powodu rozwoju hodowli, jak też ze względu na
rosnące możliwości eksploatacji rolnej przez licznych niewolnych, zdobywanych w
częstych wyprawach na ziemie sąsiadów. Być może niektórzy możno-władcy mieli za
złe Bolesławowi tę jednostronną szczodrobliwość dla Kościoła i poczuli się
pokrzywdzeni pominięciem ich w tym rozdawnictwie. Ze wspomnianych badań Henryka
Aowmiańskiego zdaje się wynikać, że
praktykę donacyjną na większą skalę w stosunku do możnych i rycerstwa
zapoczątkował dopiero Bolesław Krzywousty. Teza ta wydaje się uzasadniona, a sam
proces nadawczy był w dużym stopniu wynikiem nacisku tych grup społecznych na
księcia, nacisku, który rodził się pod wpływem wcześniej zapoczątkowanych donacji
ziemskich dla instytutów kościelnych. '
W Boże Narodzenie 1076 r. odbyły się w Gnieznie uroczystości koronacyjne Bolesława
II. Podniesienie państwa polskiego do rangi królestwa było logiczną konsekwencją
dotychczasowych sukcesów politycznych na arenie międzynarodowej. Sięgnięcie po
koronę trzeba też uznać za ogromny osobisty sukces Bolesława bez względu na to,
czy zgodę dał na to papież, czy też obyło się bez starań o przyzwolenie Grzegorza VII.
Polska hierarchia kościelna, tak wiele świeżo zawdzięczająca Szczodremu,
uczestniczyła w samym akcie, którego dokonał arcybiskup gnieznieński. Jedynie biskup
krakowski, chociaż najpewniej przybył do Gniezna, nie podzielał zapewne radości
innych, kryjąc w sercu urazę do monarchy.
Można przypuszczać, że pośród licznie zgromadzonych w Gnieznie świeckich panów i
dostojników oraz przed-niejszego rycerstwa nastroje były podzielone. Ludzie najbliżej
związani z królem, wysocy urzędnicy dworscy, kasztelanowie i ci możni, którzy czerpali
korzyści z udziału w sprawowaniu władzy i z łask oraz szczodrości panującego, byli
świadomi doniosłości aktu koronacyjnego i eałkowicie go akceptowali. Ale byli i tacy 
zapewne niektórzy urzędnicy i możni prowincjonalni, a być może także pewni dostojnicy
centralnego zarzą-- którzy z różnych powodów czuli się niedocenieni rzez władcę i
negatywnie odnosili się do jego polityki wewnętrznej lub zewnętrznej, i ci inaczej
oceniali ko-onację. Wszystkie osoby pojedyncze i grupy opozycyj-
180
nie nastawione wobec rządów Szczodrego, a także ci, którzy znali trudny jego charakter
i wybujałe skłonności do umacniania autorytetu monarszego, mogli słusznie obawiać
się, że korona, wynosząc Bolesława wysoko ponad najmożniejszych panów królestwa,
umocni w nim dążenia centralistyczne, mogące przerodzić się ** 'w nieliczący się z
nikim despotyzm i autorytaryzm. Trzeba przy tym zauważyć, że stosunek wczesnopol-
skiego społeczeństwa, a ściślej mówiąc jego elity politycznej, do instytucji królestwa i
kolejnych koronacji Piastów kształtował się dość osobliwie. Trafnie zauważył to Jerzy
Dowiat pisząc, że  korona... nie przynosiła Piastom szczęścia". W istocie rzeczy nie
chodziło o szczęście, lecz o podstawowe zagadnienia ustrojowo-po-lityczne, których
zródła tkwiły w głębokiej przeszłości, w fazie wykształcania się na ziemiach polskich
władzy książęcej.
Kolejni książęta piastowscy, aczkolwiek sam ród uzyskał niekwestionowaną w zasadzie
władzę dziedziczną, pod względem zwyczajowo-prawnym _uważani jbyli przez
najpotężniejszych możnowładców jedyme~~za~~pTerw-^zych pośród nich.
Ukształtowana dość wcześnie w postać na poły instytucjonalną rada książęca
skutecznie ograniczała ewentualną grozbę absolutyzmu piastowskiego, ale przede
wszystkim zapewniała istotny wpływ czołowych wielmożów na najważniejsze sprawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta