do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

trwała do póznego wieczoru; przy pierwszym mroku zapalono ognie sobótkowe;
najpierw na piaszczystych wzgórzach przedmieścia Pragi, pózniej od strony
Warszawy. Najwięcej malowniczo wyglądały ogniska na tratwach flisaków i
galarach gorejące, bo wydawały się wówczas tak, jakby z fal rzeki buchały
płomienie. Pózno wieczorem powracano do domów".
W drugiej połowie Xix wieku dochodzi do współzawodnictwa w urządzaniu
wiankowych uroczystości między dwoma największymi miastami Krakowem i
Warszawą.
W Krakowie w roku 1879 wianki odbyły się z wielką pompą. Imprezę
rozpoczęto o godzinie ósmej wieczorem występami dwu pierwszorzędnych
orkiestr. Potem wypłynął na Wisłę "galar" z żywym obrazem "Wianki".
Następnie wystrzelono bajecznie kolorowe fajerwerki. Po fajerwerkach odbyła
się defilada pięciu łodzi wiozących figury mitologiczne. Na pierwszej łodzi
- same Rusałki i Zwitezianki, na drugiej - Wodak, Leluja, Jezioran, Czud i
Topielec, na trzeciej - Boguńka, na czwartej - Wilkołaki, na piątej -
Perun, Perunata, Auska, Broskla, Warpulis, Pogoda i dwa Chochliki. (Na
przyjrzenie się bliżej tym postaciom, pozwalają encyklopedie i księgi z
dziedziny mitologii słowiańskiej. ) Potem były znów pióropusze sztucznych
ogni, a następnie wystąpił na galerze chór Krakowskiego Towarzystwa
Muzycznego dyrygowany przez Stanisława Niedzielskiego. Gdy zacichł, na
deskach tejże galery dano żywy obraz, przedstawiający Krakusa walczącego
zwycięsko ze smokiem, podług szkicu Juliusza Kossaka. Trzecia eksplozja
sztucznych ogni zakończyła imprezę.
A w Warszawie?
"Kurier Warszawski (nr 138) z 1879roku podaje, że wianki były raczej
skromne. "Ograniczały się (...) na kilku beczkach smolnych, zapalonych na
Saskiej Kępie, ogniu bengalskim w jachtklubie i na łodziach kilku, skąpo
ozdobionych iluminacją różnobarwnych latarń. Dodajmy do tego przewozników
chwytających zapamiętale wianki, których już chwytać chyba nie było
potrzeby... Zresztą i wianków rzucano niewiele - widocznie niepewne o swych
przyszłych dziewoje wolą dziś czytać: "Nie omylny sposób wyjścia za mąż"".
Tym razem zdecydowanie wygrał Kraków. A w innych latach różnie bywało.
W okresie międzywojennym do współzawodnictwa dwóch stolic dołączyły inne
miasta leżące nad Wisłą, i nieraz bardzo trudno było ocenić, gdzie ta
malownicza zabawa wypadła najładniej.
Dziś puszczanie wianków jest ledwie słabiutkim echem dawnych
uroczystości. Niekiedy stanowi tylko jeden z punktów programu jakiejś wcale
nieświętojańskiej imprezy, na przykład obchodu "Zwięta prasy". Ale ostatnio
o wiankach przypomnieli sobie harcerze, ożywiający z powodzeniem tradycyjne
obrzędy.
-------------------------
Wyzwoliny kosiarza
Ten malowniczy zwyczaj żniwiarski liczy sobie około dwustu lat zaledwie.
Upowszechnił się razem z użyciem kos, których pierwszą wytwórnię założył w
Polsce, w Sobieniach Jeziorach, kasztelan łukowski Jacenty Jezierski
(1722-1805) w drugiej połowie Xviii wieku. Jest to po prostu zabawa
kosztem nowicjusza, który, aby zostać uznanym za "chłopa równo ludu" i być
dopuszczonym do konfidencji ze starszymi, musi się wkupić.
Ceremonia wyzwolin praktykowana była w całym kraju. Najpowszechniej w
Wielkopolsce. Tam miała następujący przebieg:
Po skończonym dniu pracy, podczas którego kandydat na wyzwoleńca, zwany
chwilowo "frycem" albo "wilkiem" musiał udowodnić, że potrafi kosić nie
gorzej niż inni, wkładano mu na głowę wieniec z polnych kwiatów i
przewiązywano go w pasie powrósłem z zieleni. Tak udekorowanego prowadzono
przez wieś niosąc chorągwie z czerwonych chustek, przywiązanych do grabi.
Kilku młodych kosiarzy trzymało nad frycem skrzyżowane kosy. Wśród gromady
byli też muzykanci grający przez cały czas radosnego marsza. Zawiódłszy
fryca do domu gospodarza, którego zboże kosił, kładli go na wniesionej do
izby bronie, przykrytej płachtą, i zgodnie ze zwyczajem bili go, czyli
dawali mu frycówkę.
Ale nie w całej Wielkopolsce frycówka była przykrością nieuniknioną. W
okolicach Kalisza mogła zapobiec jej ta dziewczyna spośród żniwiarek, która
rzuciła na bronę białą chustkę. Przypomina się Danuśka z Krzyżaków ratująca [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta