[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sukience, którą niespodziewanie dla samej siebie kupi-
ła w drodze do domu. Nie mogła się zdecydować co do
wyboru kreacji. Mimo że przekonywałacórkę, że idzie
tylko na kolację z kolegą z pracy, w głębi serca czuła,
że chce wyglądać jak najlepiej.
Zdecydowała się na klasyczną ,,małą czarną , po-
nieważ pasuje do każdej okazji.
Wzięła prysznic, zrobiła dyskretny makijaż i włoży-
ła sukienkę. Poczuła się w niej jak dama. Jeśli w ogóle
miała jakiekolwiek wątpliwości co do swojego wyglą-
du, rozwiała je reakcja ciotki i dzieci, gdy weszła do
salonu.
Masz nową sukienkę! zawołała Siobhan.
Bardzo ci w niej do twarzy zauważyła ciotka.
Ktoś miał taką samą w telewizji stwierdził
Connor.
Był to w jego ustach ogromny komplement, ponie-
waż nader rzadko zwracał uwagę na stroje.
Uznałam, że powinnam trochę się postarać tłu-
maczyła się Kate.
Teraz to on bankowo zechce zostać twoim chło-
pakiem mruknął Connor, uśmiechając się półgęb-
kiem.
98 LAURA MACDONALD
Connor, daj spokój obruszyła się Kate. Doktor
Golding jest moim przełożonym. O, to on! zawołała,
gdy rozległ się dzwonek u drzwi.
Udanego wieczoru, skarbie odezwała się ciotka.
O nich się nie martw. Dopilnuję, żeby przed spaniem
odrobili lekcje.
Kate z radością umknęła z pokoju, od znaczących
uśmiechów Bessie oraz badawczych spojrzeń dzieci.
Są tak samo okropni jak Natalie, co gorsza wcale nie
złagodzili jej zdenerwowania, bo prawdę mówiąc, czu-
ła się jak nastolatka, która idzie na pierwszą randkę.
Tom czekał na schodach.
Cześć powiedział, omiatając wzrokiem jej su-
kienkę i Uożowy żakiet. Zlicznie wyglądasz.
Już od dawna żaden mężczyzna nie prawił jej kom-
plementów. Od tak dawna, że prawie zapomniała, jak
powinna na to zareagować. Miała na końcu języka, że
ta kiecka od dawna wisiała w szafie, a ona przebrała się
w nią w ostatniej chwili. W samą porę pohamowała się
jednak, przechyliła wdzięcznie głowę i z smiechem
podziękowała.
Pomyślałem zaczął, otwierając jej drzwi samo-
chodu że moglibyśmy pojechać nad morze. Znam
tam pewną restaurację, która specjalizuje się w daniach
z owoców morza. Co ty na to?
Fantastycznie. Uwielbiam frutti di mare.
Rozsiadła się wygodnie na skórzanym siedzeniu.
Miała wrażenie, że gdy ruszali, w oknie salonu drgnęła
zasłona. Pewnie podgląda ich cała trójka, zwłaszcza
Siobhan.
Tom dostrzegł jej uśmiech.
Mamy publiczność? zapytał.
LAURA MACDONALD 99
Na pewno.
Miałaś jakieś problemy z wyrwaniem się z domu?
Nie. Nagle poczuła, że całe jej zdenerwowanie
minęło. Ciotka nie miała żadnych obiekcji, by posie-
dzieć z dziećmi, a Connor... jak to Connor. On żyje
w swoim świecie.
A Siobhan? Uniósł brwi.
Sioban jest zupełnie inna.
Nie spodobało się jej, że razem gdzieś się wy-
bieramy?
Chyba nie bardzo się tym przejęła. Ale musiałam
jej wytłumaczyć, żenieświadczy to z mojej strony o bra-
ku lojalności wobec jej ojca.
Tak to potraktowała?
To dla niej coś nowego. %7łe umawiam się z obcym
mężczyzną. Najbardziej przeżywała to, że nie została
zaproszona. Wydawało się jej, że nasze kontakty po-
winny ograniczać się do spotkań rodzinnych.
O rany. Tom się roześmiał. Mam nadzieję, że
jej powiedziałaś, że Joe i Francesca też z nami nie idą.
Oczywiście. Uznała, że zatrzyma dla siebie
pytania córki, czy pójdą do łóżka oraz czy przyrodnie
rodzeństwo może zawierać małżeństwa. Czy twoje
dzieci wiedzą, że się umówiliśmy? Co o tym myślą?
Jeszcze im o tym nie mówiłem.
Dlaczego?
Bo się z nimi nie widziałem wyjaśnił.
Tylko dlatego?
Również dlatego, że w tej kwestii muszę być
bardzo ostrożny, zwłaszcza wobec córki. Przez długi
czas po naszym rozwodzie żyła marzeniem, że się
pogodzimy.
100 LAURA MACDONALD
Zdaje się, że większość dzieci z rozwiedzionych
rodzin o tym marzy.
Raz nawet się na to zanosiło. Po jednej z kar-
czemnych awantur, jakie im się zdarzają, Jennifer
spakowała walizki, swoje oraz dzieci, i przyjechała do
mnie.
Chyba postawiło cię to w trudnej sytuacji.
Owszem. Nie tylko mnie, ale wszystkich, ponie-
waż wiedziałem, że to się nie uda.
Byłeś skłonny przyjąć ją z powrotem?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]