[ Pobierz całość w formacie PDF ]
okresach Bóg dopuszcza, by odczuwała różne zajścia i cierpiała przez nie, by przez
to powiększała swe zasługi, potęgowała jeszcze więcej swą miłość lub też w innym
jakimś celu, jak to uczynił z Najświętszą Dziewicą, ze świętym Pawłem i innymi;
jednak z natury swojej stan taki nie dopuszcza tego.
11. W pragnieniach nadziei również nie doznaje utrapień: mając pełne zadowolenie
w tym tak ścisłym zjednoczeniu się z Bogiem, jakie tylko jest dostępne w tym
życiu, od świata nie ma się czego spodziewać, a łask duchowych również nie
pragnie, gdyż widzi się i czuje pełną bogactw Bożych. Tak więc na śmierć i życie
jest zgodna z wolą Bożą i zjednoczona z nią, w swej części zmysłowej i duchowej
mówi zawsze: Fiat voluntas tua; Bądz wola Twoja" (Mt 6,10), bez odczuwania
jakiejś zachcianki i pożądania, bo nawet jedyne pragnienie ujrzenia twarzą w twarz
Boga, nie sprawia jej udręki.
Również odczucia radości, które zwykły powodować w duszy większe lub
mniejsze poruszenie, teraz nią nie wstrząsają. Tak wielka bowiem jest jej obfitość,
jaką się raduje, że jest podobna do morza, które się nie zmniejsza przez rzeki z
niego wypływające, ani nie wzrasta, przez te, które do niego wpływają. I jest dusza
w tym stanie owym zródłem, o którym mówi Chrystus przez św. Jana, że jego
wody tryskają ku żywotowi wiecznemu" (J 4, 14).
12. Powiedzieliśmy, że dusza w tym stanie przeobrażenia nie odczuwa żadnych
nowości, wydawać się więc może, że jest pozbawioną radości dodatkowych,
których nawet błogosławieni w niebie nie są pozbawieni. Należy zatem zaznaczyć,
że chociaż dusza nie jest pozbawiona radości i słodyczy dodatkowych, gdyż
przeciwnie, otrzymuje je zazwyczaj w nadmiarze, to jednak istotne udzielanie się
ducha w niczym się nie zwiększa, gdyż wszystko to, co może jeszcze otrzymać, już
posiada: tak więc to, czym się cieszy, jest większe od tego, co mogłaby otrzymać.
I stąd za każdym razem, gdy się do niej uśmiecha radość, uweselenie, czy to z
rzeczy zewnętrznych czy też duchowych i wewnętrznych, natychmiast zwraca się
do radości i bogactw, jakie ma już w sobie i zażywa o wiele większej radości i
rozkoszy w tym, co ma, niż w tym, co może otrzymać na nowo. Ma w tym niejako
właściwość Boga, który chociaż we wszystkich rzeczach się rozkoszuje, jednak nie
tyle się rozkoszuje w nich, ile sam w sobie, gdyż w sobie ma dobro nieskończenie
wyższe niż w nich wszystkich. Tak więc wszystkie nowe radości i słodycze, które
nadarzają się duszy, przypominają jej, by bardziej się rozkoszowała tym, co już ma
i czuje w sobie, niż tamtymi nowościami, gdyż te, które posiada, jak powiedziałem,
są od nich o wiele większe.
13. Jest to naturalną rzeczą, że gdy jeden przedmiot raduje i zadowala duszę, a ona
posiada inny, który wyżej ceni i który większą dla niej jest radością, natychmiast
przypomina się jej on i do niego zwraca się jej radość i upodobanie. Bowiem
dodatkowe szczęście z tych nowości duchowych i z tego, co dusza na nowo
otrzymuje, jest tak znikome w porównaniu z tym, istotnym, jakie już posiada, iż
można powiedzieć, że jest niczym. Gdy bowiem dusza doszła do owego
dopełnienia się jej przeobrażenia, w którym już urosła do całkowitej miary, nie
wzrasta już tymi dodatkami duchowymi jak inne, które nie osiągnęły jeszcze tego
stopnia. Lecz jest rzeczą zdumiewającą widzieć, że chociaż dusza nie odczuwa
nowych rozkoszy, zdaje się jej, że je wciąż na nowo otrzymuje i że je zawsze
miała. Dzieje się to dlatego, że ich zawsze na nowo kosztuje, bo jej dobro jest
zawsze nowe, wydaje się jej więc, że wciąż otrzymuje coś nowego, choć
przyjmować tego nie potrzebuje.
14. Gdybyśmy chcieli mówić o blasku chwały, jakiej czasem udziela Bóg duszy w
tym uścisku, będącym pewnym zwrotem Jego Ducha ku niej, w jakim pozwala jej
widzieć i radować się zarazem tym bezmiarem rozkoszy i bogactw w niej
złożonych, nie da się nic powiedzieć, czym by to można choć trochę objaśnić.
Gdyż jak słońce, kiedy przeniknie morze, prześwietla je aż do najgłębszych
otchłani i jaskiń, i ukazują się perły i najbogatsze żyły złota, i inne kosztowne
minerały itd., tak i to Boskie Słońce, Oblubieniec, zwracając się do oblubienicy
wydobywa na światło bogactwa jej duszy do tego stopnia, że aż aniołowie stają nad
nią pełni zdumienia i mówią słowa Pieśni nad pieśniami: Któraż to jest, która
idzie jak zorza powstająca, piękna jak księżyc, wybrana jak słońce, ogromna jak
wojska uszykowane porządnie?" (6, 9). W tym oświeceniu, choć jest tak wzniosłe,
nic nowego nie przydaje się takiej duszy, lecz to, co miała, zostaje wystawione na
światło, by się mogła radować tym, co miała przedtem.
15. Gdy dusza jest tak promienna, mężna, spoczywająca tak blisko Boga, nie mogą
zbliżyć się do niej upiory nocne, ani szatani swymi mrokami jej przyćmić,
przestraszyć swymi strachami, ani zbudzić jej swymi atakami. Stąd żadna rzecz nie
może jej dosięgnąć ani się jej uprzykrzać, gdyż wyszła już ze wszystkiego w swego
Boga, gdzie raduje się całym spokojem i smakuje wszelkiej słodyczy, i rozkoszuje
się wszelką rozkoszą, o ile na to pozwalają warunki i stan tego życia. Do niej to
odnoszą się słowa, które wyrzekł Mędrzec: Dusza spokojna i bezpieczna jest jak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]