[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciół, którzy dzielą z nim to zainteresowanie, ale już znajomi
arystokraci traktują go daleko mniej przyjaźnie.
- Czy chcesz powiedzieć, że go ignorują?
- Na początku właściwie nieustannie dawali mu do zrozu
mienia, że w ich świecie nie ma dla niego miejsca. Oni potra
fią być bardzo nieugięci w swoich uprzedzeniach. Ktokolwiek
zaczyna od zera i dochodzi do majątku własną pracą i prze
myślnością powinien się z tym liczyć.
- Twój ojciec jest porządnym człowiekiem. Ci, którzy się
wywyższają, nie są warci nawet jego pogardy.
- Może ma pan rację. Mnie właściwie to wszystko guzik
obchodzi, ale ojciec przywiązuje do tego wielką wagę i nie
chce dostrzec prawdy. Próby bratania się z miejscowym
ziemiaństwem tylko wzmacniają jego iluzję. On nie zdaje
sobie sprawy z tego, że jest jedynie samozwańczym człon
kiem tego elitarnego towarzystwa. Może mieć pieniądze
i swoją klasę, ale miejscowi arystokraci tolerują go jak zło
konieczne. Ich krąg jest z zasady hermetyczny. Do tej pory
we wszystkich sytuacjach towarzyskich ojciec czerpał siłę
z poczucia własnej wartości, ale zanim spotkał Caroline,
w głębi duszy zdawał sobie sprawę, że uznanie w towarzy
stwie może zyskać jedynie przez moje małżeństwo z jakimś
arystokratą.
-I żeby przed tym uciec, zdecydowałaś się w desperacji na
ślub ze mną.
167
- Właśnie. Ojciec wynalazł zubożałego i podstarzałego
lorda, który miał czekać na mój powrót z Charlestonu. Ale
wszystko się zmieniło, gdy byłam w Ameryce. Ojciec poślu
bił Caroline, którą otaczają tłumy arystokratów, co wreszcie
umożliwiło mu wstęp do tego środowiska. Zdobył więc swo
je miejsce w towarzystwie bez mojej pomocy, a ja o tym nie
wiedziałam.
-I okazało się, że jako jego przepustka do wyższych sfer je
steś już niepotrzebna.
Amanda skinęła głową i cicho się roześmiała.
- Za cztery dni wyjeżdżają do Londynu. Marzenie ojca w koń
cu się spełniło. Mają się zatrzymać u lorda i lady Seagrove w Sea-
grove House na Mayfair. Lady Seagrove jest siostrą Caroline
i wydaje bal z okazji pięćdziesiątych urodzin swojego męża. Ma
być na nim wielu liczących się ludzi. To będzie dla ojca debiut
w londyńskim towarzystwie. Każdy byłby w tej sytuacji pełen
złych przeczuć, ale nie on. Już od wielu dni przypomina mi psa
z dwoma ogonami, niezdecydowanego, którym chce pomachać
najpierw. Co za ironia losu, nie sądzi pan?
- Owszem - przyznał Kit, myśląc jednocześnie, jak uro
czo wygląda Amanda, gdy się śmieje. Właśnie w tej chwili,
gdy światło padające na jej włosy nadawało im piękny odcień
burgunda, a wielkie oczy wpatrywały się w niego z ujmującą
szczerością, wydawała mu się tak łagodna jak jeszcze nigdy.
- Cieszę się jednak, że nie wiedziałaś o ślubie ojca z Caroline.
Inaczej nie miałbym okazji cię poznać.
- Za to uniknęlibyśmy tego całego galimatiasu - powie
działa, zdecydowawszy, że nie należy wkraczać na niebez
pieczny grunt.
168
- Nie oczekuj rozwiązania w ciągu jednego wieczoru. Z cza
sem wszystko się ułoży.
Korzystając z chwili milczenia, Amanda przyglądała się
Kitowi. Oto ten przystojny mężczyzna siedział obok niej cał
kowicie swobodny, jakby znali się od lat, a ona tak niewiele
o nim wiedziała.
- Niech mi pan opowie o swojej żonie - poprosiła.
Kit milczał. Twarz mu wyraźnie spochmurniała.
- Widzę, że nie powinnam była pytać. Proszę mnie źle
nie zrozumieć, nie chciałam być wścibska. Po prostu nic
o panu nie wiem, ani skąd pan pochodzi, ani skąd się wziął
w Ameryce i co tam robił. Poza tym zachowuje się pan
tajemniczo i unika towarzystwa. To najlepsza pożywka dla
plotek.
- Większość czasu poświęcam pracy z końmi twojego ojca.
Lubię samotność i pilnuję swojej prywatności. A do Amery
ki popłynąłem, żeby odnaleźć własną drogę i uwolnić się od
ograniczeń życia, jakie poznałem w Anglii.
Amanda uśmiechnęła się życzliwie.
- Przywodzi mi pan na myśl toczący się kamień, panie Be
nedict - zażartowała.
Odwzajemnił jej uśmiech.
- Pewnie tak właśnie musisz mnie widzieć. W każdym ra
zie jako moja druga żona masz prawo do informacji o pierw
szej, więc ci o niej opowiem. Na imię miała Fern. Przez całe
życie mieszkała z plemieniem Cherokee w Smoky Mountains.
Gdy w latach trzydziestych stan Georgia oficjalnie odebrał zie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]