do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

A zatem to prawda?
To, co odczuwałem zanim spotkałem ciebie, i to, co czuję teraz, jest całkowicie
tym samym?
Znowu przygryzła wargę.
- Nie powinieneś mówić takich rzeczy - powiedziała. - Proszę cię. Powiadasz,
że jesteśmy prawie przyjaciółmi i jednocześnie próbujesz mnie wzburzyć. Próbujesz
wywołać we mnie wątpliwości, których nie ma. Próbujesz sugerować mi to, że ja...
- Nie - powiedział delikatnie. - Jeżeli to ma cię wzburzyć, Jennifer, nie będę tak
robił. Nie będę, jeżeli ma to cię zaboleć, moja kochana.
Znowu przeszyło ją bolesne dzgnięcie. Czyżby pożądanie? Na moment
przymknęła oczy. Muzyka zdawała się cichnąć. Dzięki Bogu, taniec dobiegał końca.
Dzięki Bogu.
 Moja kochana. Moja kochana .
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Ujął jej dłoń, gdy podchodzili ku krawędzi parkietu, gdzie zostali otoczeni z
jednej strony przez ciotkę Agathę, a z drugiej przez hrabinę Rushford, i złożył
pocałunek.
Ciotka Agatha uśmiechała się, mocno zaciskając przy tym usta. Lionel jeszcze
nie wrócił z Samanthą z parkietu. Hrabina uśmiechała się, ale dla pewności wzięła
Jennifer pod rękę.
- Tutaj jest bardzo gorąco, moja droga - powiedziała. - Chodz. Przespaceruj się
ze mną wzdłuż sali balowej i pójdzmy na taras. Niech wszyscy widzą, że się
uśmiechamy i rozmawiamy ze sobą. Wiem, że czasami takie rzeczy się przytrafiają i że
to jest prawie powszechny błąd młodych dam. Uśmiechaj się, kochanie. Musimy
wykonać ogromną pracę, by to wszystko zatuszować.
Jennifer zauważyła, że ręka hrabiny nie była tak spokojna, jakby to można
wnioskować z jej postawy. Spostrzegła także, że uśmiech jej przyszłej teściowej pełen
był złości.
Jennifer uśmiechała się. Rozglądała się wokół dochodząc do przekonania, że
we dwie przemykają się w kierunku francuskich okien, a i tak wszyscy wydają się
patrzeć właśnie na nie. Na nią. Doprawdy, chyba przesadzali.
- Trochę chłodnego powietrza na pewno się przyda - powiedziała uśmiechając
się z widocznym wysiłkiem.
 Moja kochana. Moja kochana . Słowa wypowiedziane głosem hrabiego
Thornhilla odbijały się echem i potężniały jej w głowie.
A zatem moja eteryczna, wspaniała królowo... -Jego niebieskie oczy
uśmiechały się do niej poprzez szpary w złotej masce. - Jesteś w stanie spełnić moje
pragnienia?
Samantha popatrzyła na niego niepewnie. Chociaż prowadziła pogawędki z
kilkoma dżentelmenami, zanim ostatni taniec się skończył, to dzięki miłości do Lionela
zawsze była świadoma jego obecności, kiedy razem przebywali w jednym
pomieszczeniu. Widziała, jak odsyłał swoją matkę i ciotkę Agathę, słyszała, co do nich
mówił. Odesłał je po to, aby móc poprosić mnie do tańca, pomyślała kilka minut
pózniej. Nie musiał przecież ich odsyłać po to, by to co zrobić. To całkiem normalne,
że poprosi Samanthę do tańca.
W ten sposób, pomyślała, zostawił Jenny na chwilę samą. Ale tylko na chwilę.
Wtedy zatańczyła z hrabią Thornhillem. Lionel nie spostrzegł niebezpieczeństwa? Czy
nie było jego obowiązkiem ochraniać Jenny przed zakusami tego mężczyzny?
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
- Jenny tańczy z hrabią Thornhillem - powiedziała. - Może sobie nie dać rady.
Mogła zdecydowanie odmówić bez okazywania niegrzeczności.
- Tak. - Spojrzał przez ramię. - Zapewne.
Ani zdziwiony, ani zaniepokojony. Prawie tak, pomyślała Samantha, jakby to
zaplanował. To nie ma sensu. Przestrzegał Jenny, aby trzymała się z daleka od
hrabiego. Obiecała mu, że nigdy nie będzie już z nim rozmawiała.
- Musisz pamiętać o wieczorze, który nadejdzie pojutrze - powiedziała
rozkosznie.
- Muszę?
Znów skierował wzrok na nią. Uśmiechał się przyjacielsko. Tańczył z nią
zachowując odpowiednią odległość. Nikt, kto na niego patrzył, nie mógł domyślić się
tego, że w jego spojrzeniu pojawił się ten specyficzny blask, znany jej już ze
wspólnego spaceru łódką.
- Nie patrz - poprosiła Samantha. - Nie patrz tak na mnie.
- Nie mogę się oprzeć - powiedział. - Ale przepraszam.
Samantha poczuła się nagle bardzo nieszczęśliwa. Była w nim zakochana, ale
nie chciała tego. On natomiast wydawał się odgadywać jej uczucia. To było nie w
porządku. Oświadczył się przecież Jenny i został przyjęty. Może był bardziej lub mniej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta