do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

będzie jej już potrzebny żaden inny facet. Więc się starałam. Ale
otrząsnęła się w końcu jak kura z piasku i poszła szukać innego
koguta. Odtąd nie musiałam już walczyć o nią, rozpoczęłam wal-
kę z własnym ciałem. I nie rozumiem dlaczego teraz to ona chce
mnie ratować, dlaczego wysyła do domu wariatów, prowadza po
lekarzach. Niech się zajmie swoim życiem, a moje pozostawi
mnie.
Doktor Małgosia milczy, chociaż chciałabym, żeby wreszcie
się odezwała, powiedziała, kto tu ma rację, matka czy ja?
Nareszcie słyszę jej głos:
169
 A jeśli cię kocha, tak jak potrafi kochać tylko matka? Nie
zakładasz, że to jest właśnie miłość? Walczy o ciebie, chociaż
dawno już miałaby prawo się zmęczyć, chociaż jej tego wcale
nie ułatwiasz. Nie tylko ty. Także twój ojciec i jej obecny mąż. Ta
walka przypomina taniec pajaca na linie, chce uratować ciebie,
ale ma też już nową rodzinę, której potrzeby są równie ważne.
Lina wypręża się więc w różnych kierunkach. I jak tu utrzymać
równowagę? Każdy chce ją przeciągnąć na swoją stronę.
Widzę, że moje argumenty nie wypadają zbyt przekonująco,
więc kontynuuję:
 Nienawidzę tego błagalnego tonu, tych wiecznych próśb,
tego wydeptywania ścieżek, choćby do samego Pana Boga, żeby
wyprosić dla mnie przełożenie egzaminu, załatwić, by nie pyta-
li. Postanowiła ochronić swoją córeczkę przed wszystkim, co trud-
ne. Dlaczego nie da mi szansy, bym sama zmierzyła się z ży-
ciem, dostała porządnie po głowie? Dlaczego nie chce zamknąć
w końcu tego parasola i pozwolić, żebym zmokła?
 Bo cię kocha, może nierozsądnie, ale tak jak potrafi. Nie jest
wobec ciebie konsekwentna, bo widocznie nie umie. Nie jest twar-
da, ponieważ nigdy taka nie była, ale ciągle jest przy tobie. Choru-
je, kiedy ty chorujesz, płacze, kiedy ty płaczesz. To się nazywa
instynkt, na pewno nie poparty żadnymi wypracowanymi meto-
dami wychowawczymi, ale metody są wynikiem pewnych kalku-
lacji, a miłość to sprawa serca.
 A gdzie rozum?  pytam moją terapeutkę.
 Miłość nie zawsze kieruje się rozumem. Mam nadzieję, że
po tych doświadczeniach sama będziesz lepszą matką dla swo-
ich dzieci, bo wiesz, jakich błędów nie należy popełniać, ale
miłość to fundament, dopiero na nim można budować dom.
 Pani też jest po jej stronie, pewnie już i tutaj sięgnęły jej
macki  atakuję.  Każdego omota, jest w tym dobra, wiem!
 To ty boisz się prawdy i nie chcesz jej przyjąć. Jeżeli coś
nie jest po twojej myśli, od razu zakładasz teorię spiskową. Nie
wiem, co naprawdę jest w twoim sercu. Jakie uczucia żywisz do
matki. Myślę, że jednak miłość. Tak reaguje tylko ten, kto na-
prawdę kocha, chociaż nie chce się do tego przyznać. Inaczej
nie potrafiłby wyzwolić z siebie tylu spontanicznych reakcji. Teraz
właśnie jesteś prawdziwa, chociaż tego nie chcesz. Boisz się
odsłonić, przyzwyczaiłaś się do chowania za podwójną gardą.
Schowana czujesz się bezpieczna. Ale nie można ciągle siedzieć
w ukryciu. Będziesz musiała wyjść, inaczej nie da się żyć. Więc
przestań się chować. Może jeszcze nie jesteś na to gotowa, ale
mam nadzieję, że taki moment niebawem nadejdzie. Na dzisiaj
kończymy. Było trudno, wiem, ale czasami musi tak być, żeby
potem było już z górki.
Zdradzam swoją tajemnicę
Moje panie z pokoju nie mogą zrozumieć, dlaczego innych
leczą w dzień, a mnie w nocy. Nie chce mi się tłumaczyć. ;
 Taki układ  mówię. Oczywiście nie zadowala ich ta od-j
powiedz. |
 %7łebyś jeszcze tyle czasu rozmawiała z jakimś przystojnym
doktorkiem, w porządku, ale z babą?  komentują złośliwie.
 Nie jest taka zła i wcale nam się nie nudzi, chociaż bynaj-
mniej nie rozmawiamy o seksie  wyjaśniam.
 To o czym można tyle gadać?  pytają zdumione.
 Spowiadam się. Jeden chodzi do konfesjonału, inny do psy-
chiatry.
 Wszystkie tu mamy swój konfesjonał, tylko ty się uparłaś
milczeć na grupie. Czasami lepiej wyrzucić własny ból publicz-
nie, niż gnębić się w samotności  nie wytrzymuje pani doktor.
 Jeden woli spowiedz powszechną, inny prywatną.
Chciałabym już skończyć ten temat, bo nie mam zamiaru
opowiadać im o naszych spotkaniach. Uważam je za coś intym-
nego, nie na sprzedaż. Niestety, za chwilę idziemy na grupę.
Tym razem się nie wykręcę. Nowa pacjentka opowiada
o swoich myślach samobójczych i to z powodu, który nam wyda-
je się co najmniej śmieszny. Ma na nosie brodawkę i od pewnego
czasu nie może z tym żyć. Twierdzi, że narośl bardzo ją szpeci,
rośnie i się powiększa, chociaż chirurg nie dostrzega nic złego.
 Ja wiem, to na pewno rak, widzicie, strasznie wygląda.
Ale wyciąć nie mogę, znamion lepiej nie ruszać  tłumaczy.
Z powodu brodawki rzuciła pracę, bo wydawało jej się, że
wszyscy widzą ten defekt. Przestała wychodzić z domu, siedzia-
ła w ciemnym pokoju, żeby nikt nie oglądał jej zniekształconej
172
twarzy. Aż w końcu mąż zagroził rozwodem, jeżeli nie będzie się
leczyć.
 Jak oceniacie problem naszej nowej koleżanki? Czy może
być powodem takiego postępowania i jak ma sobie z nim pora-
dzić? Kto na ochotnika zacznie jako pierwszy? Może ty?  tera-
peutka wskazuje na mnie. Trudno. Wywołana do tablicy zaczy-
nam swój monolog:
 Wiem, że z taką wizją siebie ciężko żyć. Nie ma znaczenia,
czy inni dostrzegają nasz problem i go rozumieją. Też nie akceptuję
swojego ciała, jestem anorektyczką. Każda z was powie na pewno,
że jestem za chuda, a ja ciągle widzę inny obraz, uważam, że mam
zbyt pulchne policzki, a mój brzuch nie jest jeszcze dostatecznie
płaski. W swoim lustrze dostrzegam po prostu co innego i, by zbli-
żyć się do ideału, muszę stosować różne diety, prowokować wymio-
ty, robić głodówki. Wiem też, że w pewnym momencie takie działa-
nie wymyka się spod kontroli i nie jesteśmy w stanie sobie pomóc,
bo dla nas problem ma inny wymiar. Trudno komuś, komu wydaje
się, że jest za gruby, kazać przytyć. Równie niemożliwe, by ktoś
przekonany, że na przykład szpeci go brodawka, mówił:  To tylko
maleńkie znamię, którego nie widać". Po prostu jeden widzi, drugi
nie. Jak się uwolnić od tego problemu? Nie wiem. Gdybym wiedzia-
ła, nie byłoby mnie tutaj. Podobno trzeba polubić siebie. Proste, ale
tylko wtedy, kiedy potrafimy.  Kończę wypowiedz i otrzymuję [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta