do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spróbowała jeszcze raz.  Chociaż tam umiera wielu pacjentów.
 Zdarza się. Ale nic nie dorówna temu gejzerowi adrenaliny na wieść, że karetka jest
tużtuż. Poskładanie ofiary wypadku to niepowtarzalne wyzwanie.
 Możliwe. Chcesz wiedzieć, dlaczego tak bardzo lubię pracę na rehabilitacyjnym?
Nie odpowiedział.
 Bo moi pacjenci najgorsze mają już za sobą i przygotowują się do powrotu do
normalnego życia. Dużo ze mną rozmawiają. Pytają, co mają robić, żeby odzyskać sprawność
oraz samodzielność. Opieka nad nimi wyzwala we mnie pozytywne emocje, bo jej zadaniem
jest odbudowa ciała i umysłu.  Oby on zechciał to zrozumieć.  Podoba mi się też i to, że
tutaj zgony zdarzają się wyjątkowo rzadko. Bardzo budująca jest dla mnie świadomość, że to
jest ostatni odcinek ich medycznej podróży.
 Widzę, że kochasz swój zawód tak bardzo jak ja swój.
Wysoko uniosła głowę. Nie on jeden bywa uparty.
 To prawda. Ale, Nick, twoja kariera jeszcze się nie skończyła. Może nie jesteś w stanie
operować, ale w dalszym ciągu możesz dużo osiągnąć. Popatrz, ile dobrego zrobiłeś tu jako
lekarz. Myślę, że jesteś taki dobry, bo rozumiesz lepiej niż większość, jak wielkie zmiany
wywołują poważne obrażenia.
Milczał tak długo, że zwątpiła, czy jej słuchał.
 Chcesz przez to powiedzieć, że rehabilitacja jest w sam raz dla takiego kaleki jak ja? 
odezwał się w końcu.  Dziękuję, to nie dla mnie. Jestem chirurgiem i nie zamierzam się
poddać. Koniec tematu. Wychodzę.
Nie znalazła argumentu, by go zatrzymać. Uciekł nie tylko od niej. Uciekł także od
samego siebie. Jak go nakłonić, by spojrzał prawdzie w oczy?
Przez kilka następnych dni udawało mu się jej unikać. Miała parę dni wolnych, ale nawet
wtedy kiedy pracowała, wychodził z oddziału zaraz po obchodzie. Nawet się nie
zatrzymywał, by zamienić z nią choć kilka słów.
Przebywając na oddziale dziesięć dni, miał okazję zauważyć, że doktor Roland
rzeczywiście nie robi obchodów. Poprzedniego dnia spotkał się z dyrektorem, by przedstawić
mu sytuację. Rozmowa ta zaowocowała ostrzeżeniem. Roland ma regularnie odwiedzać
swoich pacjentów lub zostanie pozbawiony istotnych przywilejów.
Tego dnia po raz ostatni widział Abby rano. Teraz, gdy dochodziła czwarta, uznał, że już
wyszła do domu. O świcie się spakował i oznajmił w motelu, że po południu zwalnia pokój.
Pozostało mu jeszcze zobaczyć się z Johnsonem, aby go pożegnać i przeprosić, że wyjeżdża
tak nagle bez wcześniejszego uprzedzenia.
Opuszcza nie tylko szpital, ale i Milwaukee. Zarezerwował bilet na samolot o dwudziestej
pierwszej. Postanowił wrócić do Wirginii i podjąć pracę w tym samym szpitalu, w którym
pracował przed wyjazdem do Chin.
Skończy rehabilitację i co dalej? Nie miał pojęcia. Jeśli nie może być chirurgiem, to nie
wie, co ze sobą zrobi. Przez chwilę miał ochotę zadzwonić do Abby, by się pożegnać, ale
zrezygnował z tego pomysłu, ze strachu, że mogłaby go od niego odwieść. Czuł, że gdyby go
poprosiła, by został dłużej, mógłby dać się skusić.
Mimo że nie miał jej nic do zaproponowania.
Potem pomyślał o Shanie. Gdyby Shane żył, na pewno by się z nią spotykał. Połączyłoby
ich silniejsze uczucie.
Co on o tym wie? Nic. Zanim skaże na siebie jakąś kobietę, musi uporządkować własne
życie.
Wyszedł na dwór. Mrużąc oczy przed słońcem, ruszył przez parking dla personelu, gdy
usłyszał podniesione, gniewne głosy.
 Czy ty wiesz, co mi zrobiłaś?!
 Nic panu nie zrobiłam, doktorze. To wszystko sam pan sobie zawdzięcza.  Jego uszu
dobiegł opanowany głos Abby.
 Chcesz mi zniszczyć karierę.
 Niech mnie pan puści.
Gdy jego wzrok przyzwyczaił się do oślepiającego blasku, ujrzał, jak Abby szarpie się z
doktorem Rolandem obok eleganckiego szafirowego kabrioletu.
Przyspieszył kroku, lecz nim do nich dotarł, zobaczył, jak Roland chwyta Abby za
ramiona i z całej siły nią potrząsa.
 Niech pan przestanie! To boli!  krzyknęła.
 Puszczaj ją!  ryknął Nick.
Roland odwrócił głowę, a Abby, wykorzystując jego nieuwagę, wbiła mu obcas w stopę i
wyrwała się z jego rąk.
 Cholera!  wrzasnął, rzucając się za nią, ale ona w porę się usunęła. Chwycił ją za brzeg
uniformu i przyciągnął do siebie.
Tym razem zaciekle się broniła.
Nick robił, co w jego mocy, by zmusić mięśnie do bardziej efektywnego wysiłku, podczas
gdy na jego oczach rozgrywała się scena w zwolnionym tempie.
 Niech mnie pan puści!  zawołała Abby, gdy znowu nią szarpnął. Tak skutecznie się
opierała, że oboje się zachwiali i upadli na maskę samochodu, przy czym Roland przygniótł ją
swoim zwalistym ciałem.
Nick nareszcie go dopadł i chwytając za koszulę, odciągnął od Abby.
 Puść ją! Czego od niej chcesz?!
Gdy poczuł zapach alkoholu, wszystko stało się dla niego jasne. Doktor Roland jest
pijany. Może nie na umór, ale na pewno znajduje się pod wpływem alkoholu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta