do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uniknąć dalszego ciągu.
Nigdy jeszcze żadna kobieta nie zawładnęła w takim stopniu jego
umysłem i sercem. Nie mogąc się uspokoić, wsiadał co wieczór na motor i
pędził na złamanie karku nadmorską szosą. W nocy, leżąc w łóżku, tęsknił
do Maggie, do ich przekomarzań, do nieśmiałego uśmiechu, którym
obdarzała go, kiedy była zakłopotana albo zdziwiona.
Dzwoniła do niego kilkakroć w sprawach randek. Rozmowy były zawsze
krótkie i rzeczowe, chociaż wyczuwał, że ona również za nim tęskni. Oboje
musieli trzymać się reguł, które sobie narzucili, i starali się być
konsekwentni. Rozłąka bynajmniej nie zwiększyła jego dystansu do
Maggie. Przeciwnie, rozmyślając bez przerwy o ich związku, zaczął zdawać
sobie sprawę, że pragnie go kontynuować. Może nie na zawsze, ale na razie
bardzo chciał z nią być.
Zajechał na parking przed siedzibą lokalnej gazety. Nigdy nie zamierzał
być mężczyzną jednej kobiety, a tymczasem owa myśl zakiełkowała
podstępnie w jego głowie. Musisz coś z tym zrobić, stary, powiedział sobie,
idąc do wejścia.
Jutro wieczorem, po ostatniej randce, pójdzie do Maggie, wezmie ją w
ramiona i powie jej, że musi na razie odpocząć od randek. Oczywiście
odpocząć przy niej, uśmiechnął się do siebie, podchodząc do stanowiska
recepcji.
Chociaż nie był zwolennikiem stałych związków, jednak aby
przysporzyć reklamy  Randce u Maggie", zgodził się na wywiad dla
miejscowej prasy. Po jego początkowych protestach i niemądrych kpinach z
zawodu swatki, należy się jej prezent. Niech przekona się, że w nią
uwierzył. Artykuł na temat uroczystego otwarcia firmy ukaże się dopiero za
parę dni, ale warto poczekać.
Prześladowało go uparcie pewne stwierdzenie Maggie, wypowiedziane
tamtego wieczoru na plaży. Powiedziała, że mógłby pozostać w jednym
miejscu, gdyby tylko zechciał.
A więc chce tego, rozmyślał, czekając na reportera - i to bardzo. Nie był
pewien, czy może powiedzieć to samo o sobie.
Następnego ranka, zaraz po przebudzeniu, Maggie odsłuchała
wiadomości na sekretarce. Dziewczyna, z którą Nick był na dzisiaj
RS
78
umówiony, zachorowała na grypę i odwołała spotkanie. Już nie próbowała
sobie wmówić, że ją to martwi. Radośnie wyskoczyła z łóżka i narzuciwszy
pośpiesznie szlafroczek, zbiegła po schodach na parter, aby do niego
zadzwonić i powiedzieć mu, że może wracać do domu.
A gdybym tak poszła na randkę zamiast chorej dziewczyny? - pomyślała
nagle. Mogłabym zrobić mu fajną niespodziankę. Ciekawe, co by
powiedział, gdybym weszła do restauracji w czerwonej sukni, którą miałam
w Vegas, i usiadła przy jego stoliku?
Odruchowo przejrzała się w lustrze, wiszącym na pół-piętrze. Czego
właściwie się spodziewa po tym spotkaniu? Owszem, spędzili razem kilka
upojnych nocy, ale przecież Nick od pierwszego dnia uprzedzał ją, że nie
wierzy ani w miłość, ani w braterstwo dusz, a już tym bardziej w stałe
związki. Poza tym za niecałe sześć miesięcy już go tu nie będzie.
Czy taki półroczny związek jest czymś, czego ona naprawdę pragnie? I
czy po sześciu miesiącach potrafi wyrzucić z serca Nicka Kapłana? Dłoń
Maggie odruchowo powędrowała ku wisiorkowi na szyi. Czy odważy się
zaryzykować dla kilku miesięcy szczęścia? A do tego narazić na
niebezpieczeństwo mężczyznę, którego kocha?
Z westchnieniem odwróciła się od lustra. Całe życie walczyła z tymi
obawami. Czy nadal musi im ulegać? Wyszła na werandę i podniosła
gazetę.
Wróciła do kuchni i zaparzyła sobie kawę z mocnym postanowieniem, że
dzisiaj zajmie się ostro pracą, aby zapomnieć o dręczących myślach. Zresztą
jutro wieczorem czekają uroczyste otwarcie  Randki u Maggie" i miała
jeszcze parę rzeczy do zrobienia.
Zasiadła z kawą przy kuchennym stole i otworzyła gazetę. Kazała w niej
zamieścić ogłoszenie na całą stronę, z zaproszeniem na jutrzejszą
uroczystość. Jedną ręką mieszała kawę, drugą przewracała kartki. Nagle
znieruchomiała z łyżeczką w ręku. Na stronie obok jej ogłoszenia
zamieszczono wywiad. Wywiad z Nickiem Kapłanem. Tytuł krzyczał
wielkimi literami:  Maggie znalazła mi dziewczynę".
Nie wierząc własnym oczom, szybko przebiegała wzrokiem linijki
tekstu.  Byłem sceptyczny, ale to rzeczywiście działa... Jeśli szukasz
bratniej duszy, udaj się do Maggie... Maggie znalazła mi kobietę moich
marzeń".
Nogi się pod nią ugięły, a serce zaczęło walić jak młotem. Nick znalazł
kobietę swoich marzeń? Jak to możliwe? Dlaczego jej nie powiedział?
Rzeczywiście, ostatnio niewiele rozmawiali, a poza tym wyraznie starał się
RS
79
zachować dystans. A ona, naiwna, sądziła, że jest na nią zły, bo musi
chodzić na randki...
Wystarczył tydzień, myślała ze ściśniętym gardłem. To pewnie miłość od
pierwszego wejrzenia. Przecież sama tłumaczyła mu, że takie rzeczy się
zdarzają. Ba, z początku nawet sama tego chciała...
Odrzuciła gazetę i podparła głowę trzęsącymi się rękami. Jak mogła być
taką idiotką? Jak mogła choć przez chwilę pomyśleć, że zdoła stawić czoło
klątwie? A przede wszystkim - jak mogła łudzić się, że Nick Kapłan czuje
do niej to samo, co ona do niego?
Jest przecież swatką. Obiecała znalezć mu miłość jego życia i okazała się
profesjonalistką w swojej dziedzinie. Udało się jak cholera, myślała, czując,
jak łzy napływają jej do oczu. Podniosła się powoli. Lepiej porozmawia z
nim przez telefon. Nie będzie musiała patrzeć mu w oczy, szukając
potwierdzenia, że zaszła jakaś głupia pomyłka i że Nick nadal jej pragnie,
tak jak ona jego.
Dziś wieczorem pójdzie spotkać się z nim w restauracji i będzie udawać,
że Nick Kapłan nic dla niej nie znaczy.
- Czego się pan napije? - zapytała kelnerka.
- Poproszę piwo - odpowiedział z uśmiechem.
Był w świetnym humorze. Nowa ekipa spisywała się doskonale i budowa
posuwała się naprzód w błyskawicznym tempie. W dodatku umówił się z
ojcem na golfa w przyszłym tygodniu, choć nie miał bladego pojęcia o tej
grze. Sam się dziwił, że nagle tak bardzo zaczęło mu zależeć na
odbudowaniu utraconych rodzinnych więzów.
Zwierzył się ojcu ze swoich planów dotyczących Maggie i pozostania w
mieście, Anthony Kapłan ani słowem nie wspomniał o przejęciu przez niego
rodzinnej firmy, tylko serdecznie wyściskał syna i powiedział po prostu:
- Witaj w domu.
Kto by pomyślał? Ich ścieżki ponownie się zeszły, ale najważniejsze było
dla Nicka to, że dzisiejsza randka jest ostatnią. Wywiązał się z obietnicy,
choć eksperyment okadzał się dość niefortunny. Na szczęście dobiegł końca
i teraz już nic nie stoi na przeszkodzie jego związkowi z Maggie.
Zerknął na zegarek. Siódma trzydzieści. Spóznia się, stwierdził z
niezadowoleniem, spoglądając ku wejściu. Kręciło się tam kilka par, ale nie
było widać żadnej samotnej kobiety. Może nie przyjdzie, pomyślał z
nadzieją.
Nagle wstrzymał oddech. Czy dobrze widzi? Czyżby to była Maggie?
Serce zabiło mu gwałtownie. Tak, to ona, nie ma wątpliwości. W białym
RS
80
obcisłym T-shircie i długiej różowej spódnicy wyglądała niezwykle
kusząco.
Wstał, kiedy zbliżyła się do jego stolika.
- Cześć, Nick - powiedziała.
- Co tu robisz, Maggie? Czy coś się stało? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta