do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przy nazwie Hawke Industries.
Zgodnie z wykupem wyżej wymienionej pożyczki przez firmę Hawke
Industries firma Hawke Industries i/lub jej pełnomocnik uzyskują niniejszym
dostęp do hotelu Contessa w celu przeprowadzenia analizy due diligence, do
której firma Hawke Industries uzyskała prawo w momencie wykupu. Firma
Hawke Industries i/lub jej pełnomocnik nie mają prawa podejmowania
żadnych działań lub wprowadzania jakichkolwiek zmian dotyczących
zarządzania, zatrudnienia lub działalności hotelu przed upływem trzydziestu
54
S
R
dni od momentu niewywiązania się ze spłaty pożyczki, kiedy udziały w hotelu
przejdą w posiadanie Hawke Industries. Ponadto, zgodnie z wykupem wyżej
wymienionej pożyczki, firmie Hawke Industries i/lub jej pełnomocnikowi
zostanie zapewniona odpowiednia przestrzeń biurowa na czas przeprowa-
dzenia analizy due diligence.
Laura nie potrzebowała czytać ani słowa więcej. Przecież Hawke nie
mógł tego zrobić - nie mógł, ot tak, pojawić się i przejąć hotelu przed upływem
trzydziestu dni. A jeśli takie były jego plany, dlaczego je przed nią ukrywał?
Wzburzona ruszyła w kierunku jego apartamentu z pogniecionym pismem z
kancelarii w ręku. Powolna jazda windą w górę tylko pogorszyła jej nastrój.
Zanim wyszła z windy, prawie się gotowała z wściekłości. Szybkim krokiem
podeszła do drzwi i walnęła w nie pięścią. Odliczyła do dziesięciu i kiedy Jack
nie otworzył, walnęła w nie ponownie.
Zero reakcji.
- Hawke, otwórz wreszcie te drzwi! - ryknęła.
Kiedy nadal nie było odpowiedzi, bez wahania sięgnęła do kieszeni i
wyjęła kartę otwierającą wszystkie pokoje. Przesunęła ją przez czytnik.
Zaświeciło się zielone światełko i drzwi się otworzyły.
- Hawke, wiem, że tu jesteś.
Nadal cisza.
- Hawke! - krzyknęła, ruszając do jadalni i salonu.
Nie zwracając uwagi na laptop ani na stosy dokumentów, zaczęła się
rozglądać po pozostałej części apartamentu. W dwóch pierwszych sypialniach
nie było nikogo. Coraz bardziej wściekła pchnęła drzwi do głównej sypialni,
jednak tutaj też nie było Hawke'a. Zauważyła, że drzwi do łazienki są lekko
uchylone i dobiegł ją dzwięk elektrycznej golarki. Zamierzając stanąć twarzą w
twarz ze swoim przeciwnikiem, z całych sił pchnęła drzwi tak, że z hukiem
55
S
R
odbiły się o ścianę. Przy umywalce, nagi od pasa w górę, z ręcznikiem na
biodrach i golarką w ręku stał Jack.
Odłożył maszynkę na miejsce z lekkim zdziwieniem na twarzy.
- Witaj, Lauro. Czegoś zapomniałaś?
Słysząc jego ton, Laura przeniosła wzrok z jego nagiej klatki na twarz,
przypominając sobie, że w przeciwieństwie do niego to ona ma powody, żeby
być wściekła. Jednak zanim się odezwała, Jack ruszył w jej kierunku.
- Niech zgadnę. Wycieczka nie ułożyła się dokładnie po twojej myśli i
nie udało ci się zdobyć tyle pieniędzy, ile się spodziewałaś.
- Nie wiem, o czym mówisz - wymamrotała skonsternowana.
- Czy to nie dlatego tutaj przyszłaś? - dodał, puszczając jej odpowiedz
mimo uszu. - Bo wiesz, że nie uda ci się mnie pokonać i że będziesz musiała
spłacić swój dług?
- W twoich snach.
- Tak właściwie to śniłaś mi się kilka razy. Zwłaszcza po tej nocy w
parku. A ty? Zniło ci się, jak to będzie między nami?
- Prędzej obudziłabym się z krzykiem - odparowała, przysięgając sobie w
duchu, że on nigdy się nie dowie, że w ogóle się zastanawiała nad tym, jaki jest
w łóżku. Nawet teraz nie była odporna na jego czar i z całych sił próbowała nie
zwracać uwagi na czarne włoski sunące w dół jego umięśnionego brzucha.
- Jeśli nie jesteś tutaj dla seksu, to dlaczego włamałaś się do mojego
pokoju?
- Nie włamałam się. Użyłam swojej karty - poinformowała go, pokazując
kartę, którą nadal trzymała w dłoni.
- Co stanowi pogwałcenie prywatności gości i jest niezgodne z prawem.
- Prawo nie zabrania wejścia w słusznej sprawie - broniła się, wiedząc, że
jej argumenty są naciągane.
56
S
R
- A co to za sprawa?
- Proszę bardzo - odpowiedziała, podając mu list z kancelarii
adwokackiej.
- W jaki sposób powiadomienie, że zamierzam przeprowadzić analizę due
diligence, stanowi uzasadnienie bezprawnego wtargnięcia do mojego pokoju?
- Bo zamierzam cię poinformować, że nie będzie żadnej analizy,
ponieważ nie będzie przejęcia.
- Jak to? Czy osoba, z którą spędziłaś kilka ostatnich dni, pożyczy ci
pieniądze, żebyś mogła mnie powstrzymać?
- Jeszcze nie - syknęła.
Prawda była taka, że Papa Vincenzo nie udzielił jej jeszcze żadnej
konkretnej odpowiedzi. Przedtem wraz z żoną chcieli się spotkać ze swoim
księgowym. Jednak nawet jeśli się zgodzą udzielić jej pożyczki, będzie to tylko
ułamek kwoty, której potrzebuje.
- Przepraszam cię - mruknął z grymasem na twarzy, zrobił krok w lewą
stroną i sięgnął do wieszaka z ręcznikami. Jednak zamiast wziąć ręcznik i
odsunąć się z powrotem, nie puszczał go z ręki, skutecznie odcinając Laurze
drogę wyjścia.
W jego spojrzeniu ponownie pojawiło się to coś, to pomieszanie
wściekłości i pożądania. Kiedy przysunął się bliżej, Laura poczuła, jak wali jej
serce. Nagle zdała sobie sprawę, jaki jest wysoki. Podniosła do góry wzrok i po
raz pierwszy zauważyła, że jego oczy są tak niebieskie, że aż czarne. Miał
mokre, potargane ręcznikiem włosy i lekki zarost na podbródku. Spojrzała na
jego usta, przypominając sobie ich smak tamtej nocy w parku, i w tym
momencie nie mogła się już skupić na niczym innym.
Czytając w jej w myślach, Jack pochylił głowę w kierunku jej ust.
Wstrzymał się na ułamek sekundy, nie dłużej, Laura miała jednak wrażenie,
57
S
R
jakby to trwało całą wieczność. Kiedy już myślała, że za chwilę eksploduje,
poczuła na sobie jego usta - rozpalone, pełne pożądania.
Nie mogła zebrać myśli, kiedy Jack ją całował, delikatnie, lecz namiętnie.
Kręciło jej się w głowie i czuła, jak każda komórka jej ciała reaguje na jego
dotyk
Upuściła na podłogę dokumenty, które trzymała, i zaczęła dotykać jego
twarzy dłońmi. Jeden pocałunek przeciągnął się w kolejny, a z każdym z nich
czuła, że pragnie Jacka coraz mocniej. Pozwoliła, żeby wziął ją w ramiona, a
kiedy poluzowała ręcznik na jego biodrach, Jack wstrzymał oddech z cichym
jękiem.
Pochłonięta smakiem jego ust dopiero po chwili zorientowała się, że Jack
przestał ją całować. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta