[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zimnej jaskini. Czując, że robi się zbyt gorąco, przerwał pocałunek.
Już? spytała z wyrzutem.
Mogę nie wytrzymać wyszeptał z trudem.
Przez chwilę wpatrywali się w siebie z tajemniczymi uśmiechami na
twarzach, obiecując sobie w duchu, co będą robić dzisiejszej nocy.
Mam pomysł krzyknął nagle. Tuż za rogiem otworzyli nową
tubę. Jeszcze nie jest dostępna dla turystów, ale dla mnie zrobią wyjątek.
Jest o wiele szybsza, niż tamta, którą płynęliśmy. Za kilka minut będziemy
już na powierzchni.
Zjedziemy razem? spytała. Jak się dostaniemy na powierzchnię,
skoro popłyniemy w dół?
Najpierw parę metrów w dół, a potem rura zakręca i ostro leci do
góry. Pęd wody wyprze nas i wyskoczymy jak z katapulty. Podobno świetna
zabawa. Trzymaj się mocno!
Zsunęli się w błękitną toń. Faktycznie na początku płynęli w dół, lecz
potem z szaleńczą prędkością wynurzyli się na powierzchnię.
I jak?
Było świetnie odkrzyknęła. Może jeszcze raz?
90
RS
Spojrzał na nią podejrzliwie, myśląc, że tylko ukrywa swój strach.
Zobaczył jednak szeroki uśmiech na jej twarzy i ogień w oczach.
W tym momencie pomyślał, że Gemma jest inna od wszystkich kobiet,
które znał. Jest pełna życia, ale jednocześnie wrażliwa i mądra. Jedyna w
swoim rodzaju.
Czas pędził. Kolejne dni minęły bardzo szybko. Całe dnie zwiedzali,
nocami zaś kochali się do utraty tchu.
Tego dnia ranek spędzili, karmiąc kaczki nad jeziorem, a potem
wybrali się na długi spacer. Gdy się ściemniło, Angelo powiedział:
Czas wracać. Mamy dzisiaj gości na kolacji. Na pewno ich polubisz.
Makridesowie są bardzo miłymi ludzmi.
W hotelu wzięli razem prysznic. Gemma zaplotła warkocz, włożyła
prostą sukienkę i zrobiła delikatny makijaż. Zawiązała Angelowi krawat i
oboje wyszli z pokoju.
Gemma zatrzymała się na chwilę przy recepcji, sprawdzając, czy nie
dzwoniła jej agentka. Przez te kilka dni postanowiła nawet nie włączać
komórki. Wszystko inne może poczekać, teraz Angelo jest najważniejszy.
Gdy weszła na salę, szybko poszukała go wzrokiem. Uśmiechnęła się
do niego i podeszła bliżej.
Jakoś zapomniałaś mi powiedzieć o twoim małym intymnym
spotkaniu z Jeanem Paulem przy basenie kilka dni temu wycedził.
Do licha! Kto mu powiedział? Nie wspomniała o tym spotkaniu, chcąc
zapomnieć tego łajdaka tak szybko, jak to możliwe. Spojrzała na jego
kamienną twarz i poczuła, jak pęka jej serce.
Nie masz mi nic do powiedzenia? Wiedziałaś, że on tutaj będzie?
Dlatego zgodziłaś się przyjechać?
Nie! krzyknęła rozdzierająco. On nic dla mnie nie znaczy.
91
RS
Rozumiała jego podejrzliwość. Po tym, co zrobiła mu Mandy, Angelo
był pewny, że Gemma wciąż coś czuje do Jeana Paula.
Przez chwilę chciała mu wykrzyczeć, kim naprawdę jest, ale widząc
furię w jego oczach, zrezygnowała. I tak jej tego nie wybaczy.
Nagle podeszli do nich starsi państwo. Angelo rzucił Gemmie
ostrzegawcze spojrzenie i uścisnął rękę mężczyzny. Gemma odetchnęła z
ulgą. Egzekucja przesunęła się o parę godzin. Przywitała się z elegancką
kobietą i wszyscy razem poszli do stolika.
Sztucznie się uśmiechając, Gemma w myślach popędzała czas.
Chciała, żeby to spotkanie już się skończyło. Nabałaganiła, a teraz musi po
sobie posprzątać. Musi z nim porozmawiać, szczerze i długo.
Daphne i Basil Makridesowie byli starszymi, bardzo smutnymi ludzmi.
Głębokie zmarszczki wokół oczu i ust wskazywały, że wiele przeżyli.
Angelo był uśmiechnięty i zrelaksowany, jedynie ostre spojrzenia
rzucane ku niej od czasu do czasu świadczyły o tym, że jest na nią zły.
Gemma opowiadała Daphne o podwodnych jaskiniach i
entuzjastycznie je im polecała. Okazało się, że Makridesowie dużo
podróżowali. Gemma także zwiedziła kawał świata, więc znalezli wspólny
temat do rozmowy.
Kolacja udałaby się naprawdę świetnie, gdyby nie te spojrzenia
Angela.
Gdy wstał i podszedł do szafy grającej, by nastawić jakąś nastrojową
muzykę, przeprosiła państwa Markidesów i udała się za nim.
Uwierz mi, naprawdę nie wiedziałam, że Jean Paul tu jest.
Spotkałam go dopiero przy basenie tłumaczyła cicho, aby ich kłótnia nie
dobiegła do gości.
Dlaczego mam ci wierzyć?
92
RS
Bo mówię prawdę! Poza tym Jean Paul ma dziewczynę. Ma na imię
Birgitte i jest piękną Szwedką.
Angelo wyglądał na zdziwionego.
No tak, twój informator zapomniał ci wspomnieć o tym drobnym
szczególe dodała z lekką złośliwością. Przyznaję jednak, że podczas
naszej rozmowy Birgitte poszła do spa. Ja uciekłam parę minut pózniej.
Towarzystwo Jeana Paula nie sprawia mi żadnej przyjemności.
Przepraszam. Wygląda na to, że znowu cię o coś oskarżyłem.
Najpierw powinienem wyjaśnić to z tobą, zamiast od razu zakładać, że jesteś
nieszczera stwierdził, patrząc jej w oczy.
Zamarła. Wiedziała, dlaczego tak reaguje i nie miała o to do niego
żalu. Naprawdę myślał, że nawet teraz mogłaby wskoczyć Jeanowi Paulowi
w ramiona. Powinna mu powiedzieć, kim naprawdę jest... Wciąż to sobie
powtarzała i wciąż nie znajdywała w sobie dość siły.
Obiecuję, że się z nim więcej nie zobaczę.
Dziękuję odpowiedział nieśmiało.
Pewny głos Andrei Bocellego rozniósł się echem po pomieszczeniu.
Angelo zaczął coś mówić, ale gwałtownie mu przerwała, chwytając
jego dłoń i ściskając ją lekko.
Pózniej powiedziała miękko.
Będą mieli bardzo wiele spraw do omówienia. Usiedli przy stoliku z
chwilą, gdy kelnerzy przynieśli zamówione jedzenie.
Macie dzieci? spytała Gemma po skończonym posiłku.
Siedzieli na miękkich kanapach, trzymając w dłoniach filiżanki z
gorącą kawą.
93
RS
Daphne pokryła się rumieńcem. Zapadła cisza, a Gemma zaczęła
żałować, że zadała to pytanie. Najwyrazniej był to drażliwy temat. Szkoda,
że Angelo jej nie uprzedził, żeby go nie poruszała.
Tak, dwóch synów, Chrisa i Marca odpowiedziała drżącym głosem
Daphne.
Gemma wyczuła, że popełniła jakiś nietakt. Zmieniła temat i zaczęła
opowiadać o zmieniającej się szybko pogodzie na tych greckich wyspach.
Słowotokiem próbowała zatuszować gafę, choć tak naprawdę nie miała
pojęcia, co było złego w jej pytaniu.
Gdy tylko zaczynam mówić o Chrisie, wszyscy się uśmiechają i
zmieniają temat łagodnie wtrąciła Daphne.
Jest chory? spytała Gemma.
Nie, nie jest chory, ale ma pewien problem.
Ach. Gemma nie wiedziała, czy ma coś więcej powiedzieć, czy
lepiej zachować dyplomatyczne milczenie.
Jest na odwyku. To jego trzecie podejście. Mamy nadzieję, że tym
razem z tego wyjdzie.
Tak mi przykro szepnęła Gemma.
Nikt nie pozwala mi o tym mówić. Wszyscy wokół zachowują się,
jakby Chris już nie istniał wyjąkała.
Rozumiem.
Jak możesz rozumieć? spytała Daphne, podnosząc zalaną łzami
twarz. Nikt tego nie rozumie!
Moja siostra zmarła na skutek przedawkowania narkotyków.
Tak mi przykro, nie wiedziałam bąknęła ze wstydem Daphne.
Najgorsze było to, że nic o tym nie wiedzieliśmy. Potrafiła się
idealnie ukrywać. Potem, gdy już się dowiedzieliśmy, nic sobie z tego nie
94
RS
robiła. Przez ostatnie miesiące wyniszczała się i żadne z nas nic nie mogło
na to poradzić. Bardzo mi jej brakuje.
Przez tak długi czas oskarżałam Angela, pomyślała zrozpaczona. A on
był niewinny od samego początku.
Są chwile, gdy mam ochotę jechać do niego i mocno nim potrząsnąć.
Spytać, dlaczego się zabija. Zastanawiam się, jaki popełniliśmy błąd.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]