[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wały się tablice reklamowe, wysokie i wąskie, na jednych wyskakiwały napisy po
japońsku, a na innych ludzie, uśmiechnięci, jakby coś sprzedawali.
A potem twarz tej kobiety: Rei Toei, idoru, którą zamierzał poślubić Rez.
Znikła.
Rozdział 9
Brak kontroli
Rice Daniels, panie Lancy. Z Braku kontroli .
Przyciskając jakąś wizytówkę z drugiej strony podrapanej plastikowej ścia-
ny, oddzielającej pokój zwany gościnnym od tych, którzy tak go nazwali, La-
ney próbował przeczytać wizytówkę, ale próba zogniskowania wzroku wywołała
przeszywający ból pod czaszką. Zamiast tego przez łzy spojrzał na Rice a Da-
nielsa. Krótko ostrzyżone ciemne włosy, dopasowane okulary przeciwsłoneczne
z małymi owalnymi szkłami, czarne oprawki obejmujące głowę jak uchwyt chi-
rurgiczny.
Rice Daniels wcale nie wyglądał na kogoś, kto stracił kontrolę.
To serial wyjaśnił. Brak kontroli . To z tego tytułu: Skutki braku
kontroli nad mediami czyli przeciw agresywnemu dziennikarstwu .
Laney ostrożnie dotknął plastra na nosie. Błąd.
Agresywnemu?
Jest pan kwantem, panie Laney.
Kwalifikowanym analitykiem. Właściwie nie był nim, ale formalnie tak nazy-
wał się wykonywany przez niego zawód.
Pracuje pan dla Slitscanu.
Laney nie odpowiedział.
Dziewczyna była obiektem intensywnego dochodzenia. Slitscan intereso-
wał się nią. Wie pan dlaczego. Sądzimy, że Slitscan zostanie oskarżony o spowo-
dowanie śmierci Alison Shires.
Laney spojrzał na swoje sportowe buty, z których strażnicy wyjęli mu sznu-
rówki.
Zabiła się powiedział.
Wiemy dlaczego.
Nie odparł Laney, znów patrząc, na te czarne owale. Ja nie wiem.
Wcale.
Punkt węzłowy. Protokoły z jakiegoś zupełnie innego świata.
52
Będzie pan potrzebował pomocy, Laney. Może pan zostać oskarżony o za-
bójstwo. Nakłanianie do samobójstwa. Zechcą wiedzieć, dlaczego pan tam był.
Powiem im dlaczego.
Nasi producenci zdołali przysłać mnie tu przed innymi. Laney. Nie było to
łatwe. Jest tu już komisja ze Slitscanu, która czeka na rozmowę z panem. Jeśli im
pan pozwoli, wszystko przeinaczą. Wyciągną pana, ponieważ muszą, dla dobra
programu. Mogą to zrobić mają dość pieniędzy i dobrych prawników. Tylko
proszę zadać sobie pytanie: czy pan chce im na to pozwolić?
Daniels wciąż przyciskał swoją wizytówkę do plastiku. Laney ponownie sku-
pił na niej wzrok i dostrzegł, że ktoś napisał coś po drugiej stronie, małymi, nie-
równymi literami, odwróconymi jak w lustrze, tak że mógł przeczytać je od lewej
do prawej:
TO NIE JA, TO TY.
Nigdy nie słyszałem o Braku kontroli .
Właśnie kończymy kręcić godzinny odcinek pilotażowy, panie Laney.
Wszyscy jesteśmy bardzo podekscytowani dodał po starannie odmierzonej
przerwie.
Dlaczego?
Brak kontroli to nie tylko serial. Uważamy go za całkiem nową jakość.
Nowe podejście do telewizji. Pańska historia historia Alison Shires jest
dokładnie tym, czym chcemy się zająć. Nasi producenci to ludzie, którzy chcą coś
dać widowni. Powiodło im się, mają nazwiska i wyrobioną pozycję, a teraz chcą
dać coś widzom wskrzesić poczucie uczciwości, spojrzeć na sprawy z nowej
perspektywy.
Czarne owale przysunęły się nieco do podrapanego plastiku.
Nasi producenci stworzyli także Gliniarzy w opałach oraz Moda na
zimno i z premedytacją .
Co takiego?
Program dokumentalny o przemocy wśród potentatów światowej mody.
* * *
Agresywne dziennikarstwo? Pióro Yamazakiego zawisło nad notebo-
okiem.
Program o takich programach jak Slitscan wyjaśnił Laney. Podejrza-
nych o przestępcze działania.
W barze, który miał najwyżej dziesięć stóp długości, nie było stołków. Trzeba
było stać. Poza ubranym w kostium z teatru kabuki barmanem, w lokalu nie było
53
nikogo prócz nich. Chociaż i tak było tłoczno. Bar był chyba najmniejszym wolno
stojącym lokalem, jaki Laney widział w życiu. Wydawało się, że stał tu zawsze,
jako relikt starożytnego Edo, miasta cieni i ciasnych mrocznych zaułków. Zciany
były oblepione wyblakłymi pocztówkami, które przybrały barwę sepii, nasączone
nikotyną i dymem z kuchenki.
Ach rzekł w końcu Yamazaki. Meta-tabloid.
Barman nałożył dwie sardynki na mikroskopijny podgrzewacz. Posiekał je
dwoma stalowymi tasakami, przeniósł na maleńki talerz, przybrał jakąś bezbarw-
ną, przezroczystą marynatą i pokazał Laneyowi.
Dzięki powiedział Laney. Kucharz uniósł podgolone brwi.
Mimo skromnego wystroju za barem stały tuziny butelek drogiej whisky, każ-
da z ręcznie opisaną nalepką, podającą nazwisko właściciela. Yamazaki wyja-
śniał, że goście sami kupują trunki, które są tu dla nich przechowywane. Blac-
kwell kończył drugi kieliszek miejscowej wódki z lodem. Yamazaki poprzestał na
Coke Lite. Na wprost Laneya wisiała reklama surrealistycznie drogiego burbona
z Kentucky i przez chwilę zastanawiał się, jak jeden kieliszek wpłynąłby na jego
samopoczucie po podróży.
A więc rzekł Blackwell, osuszając kieliszek tak dokładnie, że lód za-
dzwonił mu o protezę wydostali cię, żeby dopaść tamtych drani.
W zasadzie tak potwierdził Laney. Mieli w pogotowiu swój zespół
prawników, który tym się zajął, oraz drugi, pracujący nad cichą umową, którą
zawarłem ze Slitscanem.
Ten drugi zespół miał więcej roboty stwierdził Blackwell, podsuwając
pusty kieliszek barmanowi, który wprawnie zgarnął go z lady i równie zręcznym
ruchem postawił przed nim pełny.
To prawda przyznał Laney. Nie miał pojęcia, w co się pakuje, kiedy
przystał na ogólnie nakreślony plan Rice a Danielsa. W głębi duszy pragnął, aby
Slitscan spokojnie zapomniał o huku tego jednego wystrzału w kuchni Alison
Shires. (Oddanego, jak stwierdziła policja, z rosyjskiego urządzenia złożonego
z naboju, rurki i najprostszego z mechanizmów spustowych. Niewątpliwie wy-
produkowano je wyłącznie z myślą o samobójcach nie dało się wycelować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]