do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

bo  jaśnie pani , ale was nie będę do tego zmuszać. Wczoraj wieczorem przy-
padkiem podsłuchałam rozmowę dwóch mężczyzn. Przez okno usłyszałam, jak
rozmawiają w męskim ustępie. %7łeby nie przedłużać tej historii, powiem prosto
z mostu: planowali na dzisiaj rano napad z ukrycia, w Krokkleiva. Zrozumiałam,
że chodziło im o was. Wspominali o dziewczynie imieniem Tiril. . .
 Zgadza się, to ja  kiwnęła głową Tiril.  I prawdą jest, że mnie ścigają.
 Czy oni cię widzieli, pani?  spytał Erling przedstawiwszy uprzednio całą
trójkę. Widać było, że panna Catherine bardzo mu się spodobała. Na pewno przez
te długie nogi, pomyślała Tiril z goryczą.
 Widziałam ich tylko od tyłu, szli do koni. W oczy rzuciły mi się jedynie
naprędce pocerowane spodnie.
 To oni  stwierdził Móri.  Dziękujemy za ostrzeżenie! Ale jak wobec
tego dostaniemy się do Christianii?
Kobieta uśmiechnęła się.
 Mam swoje drogi. Jedzcie ze mną do domu, a stamtąd możemy wyruszyć
dalej inną trasą.
Z wdzięcznością przystali na jej propozycję. Baronówna miała własny powóz
i wkrótce wszyscy razem opuścili zajazd. Baronówna przewodziła, ale i tak Nero
jak zwykle biegł pierwszy.
Tiril obawiała się nieco porannego spotkania z Mórim, ale on tylko czule się
uśmiechnął, podkreślając, że łączy ich wspólna tajemnica, poza tym zachowywał
się wobec niej tak jak zawsze. Tiril pocieszała się, że oboje otworzyli się przed
157
sobą nawzajem, nie mógł więc myśleć o niej aż tak zle. Wyglądało zresztą na to,
że jest przeciwnie, i bardzo ją to pokrzepiło.
Prędko zjechali z gościńca. Baronówna powiodła ich wąskimi dróżkami
w głąb lasu, który tutaj, wokół jeziora Tyrifjord, rósł gęsto. Drożynka wysypa-
na sosnowymi igłami prowadziła do niedużej chaty.
Chata to chyba zbyt proste słowo dla określenia domostwa baronówny, pomy-
ślał Erling z uśmiechem zadowolenia. Przecież kryją się za nią pieniądze!
 Witajcie w moich skromnych progach  zapraszała dama.  Musimy
trochę porozmawiać.
Gdy wkroczyli do chaty, doznali prawdziwego wstrząsu. Cóż to, na miłość bo-
ską, za przybytek! Z sufitu zwisały pęki suszonych ziół, wszędzie stały naczynia
godne prawdziwej czarownicy, szafki skrywające najniezwyklejsze przedmioty.
 Zapraszam do świątyni Catherine, pierwszej czarownicy Norwegii. Jeśli
potrzebna wam moja pomoc w walce z chorobą, kłopotami miłosnymi lub wroga-
mi, jestem do waszej dyspozycji.
Tiril zobaczyła, ze Móri odwraca głowę. Z całych sił starał się powstrzymać
od śmiechu. Ona sama także uważała sytuację za dość komiczną.
Erling jednak był zafascynowany.
 To ci dopiero!  rzekł z zachwytem.  Nie spodziewałem się tego, piękna
baronówno.
 Jestem bardzo sławna  oświadczyła nieskromnie. Ludzie tłumnie się tu
schodzą. Uzdrawiam ich, wróżę z kart, odczytuję ich losy z gwiazd. Ale siadajcie,
proszę, mam pewną propozycję.
Tiril przesunęła zasuszoną głowę Indianina i wypchanego czarnego kota, który
natychmiast przyciągnął uwagę Nera, i przycupnęła na brzeżku sofy.
Catherine spojrzała na nią.
 Nie sposób uwierzyć, że to ta sama dziewczyna, którą widziałam wczoraj
wieczorem. Teraz trudno nawet twierdzić, jakiej jesteś płci.
 Tak jest najlepiej  odparła Tiril.  Jedziemy z daleka.
Dokąd zmierzacie?
 Do Christianii.
 Ach, Christiania! Cudowne miasto! Mam tam do załatwienia parę spraw,
nie lubię jednak podróżować sama. Wyruszę razem z wami.
Najwidoczniej nie brała pod uwagę, że ktoś mógłby się jej sprzeciwić.
 Bardzo mnie zainteresowaliście, wszyscy troje. I ten wielki, demoniczny
pies.  Odwróciła się do Erlinga.  Słyszę, że ty, mój panie, pochodzisz z Ber-
gen. Twój krnąbrny, wiecznie niezadowolony dialekt nie pozostawia co do tego
najmniejszych wątpliwości. Widzę też, że jesteś światowcem. . .
Erling skłonił się lekko. Zdumiony był, że ktoś mógł postrzegać jego dialekt
jako płaczliwy, czy jak to tam ona powiedziała.
 Jestem kupcem.
158
 Bogatym jak krezus  uzupełniła Tiril.
 No, no, nie przesadzajmy  dobrodusznie uśmiechnął się Erling, ale jej
słowa nie sprawiły mu przykrości.
 Jak miło  powiedziała Catherine. Wprost pożerała Erlinga oczyma spod
ciężkich półprzymkniętych powiek. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta