do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pisała do niego niezliczone e - maile, ale żadnego z nich nie
wysłała. I naprawdę nie rozumiała, co takiego mu zrobiła.
Rozgniewała go, to było oczywiste. Ale w jaki sposób?
Wiadomość tekstowa, która przyszła na trzeci dzień, była
krótka.
 Trzeba się spotkać. Czekam w Kellynch Woods dziś, 6
po południu. Felix".
Z początku atmosfera między nimi była tak ciężka, że
można by powiesić w powietrzu siekierę. Kiedy szli wąską
ścieżką przez las, rozmawiali monosylabami.
- Wszystko w porządku? - Tak.
- W szkole też? - No...
- Chcesz iść dalej?
- Czemu nie?
- Możemy usiąść?
- Dobrze.
I kiedy już usiedli obok siebie na zwalonym pniu, nagle
zaczęli mówić jednocześnie.
- Słuchaj, wtedy w sobotę nie miałam na myśli tego, co
pomyślałeś...
- Zachowałem się jak idiota...
- Obiecuję, że nigdy więcej...
- Zachowałem się jak idiota! - powtórzył Felix i położył
palec na jej ustach, żeby zamilkła. - Chcę ci powiedzieć całą
prawdę. %7łebym tylko wiedział, od czego zacząć...
Przygryzł wargę i milczał przez chwilę, unikając jej
spojrzenia.
- Kiedy twoja mama chorowała, to ojciec się nią
opiekował, prawda? - spytał w końcu.
Anna kiwnęła głową.
- W zasadzie tak. Codziennie przychodziła wynajęta
pielęgniarka, a pod koniec musieliśmy przenieść ją do
hospicjum, ale została w domu tak długo, jak tylko to było
możliwe, bo tego chciała...
- Właśnie! - powiedział Felix i uderzył pięścią w pień, -
Chciała być w domu i twój ojciec spełnił jej życzenie. A
wiesz, dlaczego byłem wtedy taki wściekły? Z powodu tego,
co moja matka zrobiła ojcu.
- Powiedz mi.
- Ojciec jest dużo starszy od matki. Jest już po
sześćdziesiątce. Uwielbiał ją.. -
Anna zwróciła uwagę na czas przeszły, którego użył, ale
nie odezwała się.
- Zrobił wszystko, co mógł, żeby była szczęśliwa.
Zostawał ze mną w domu, żeby mogła pracować, kupował dla
niej wszystko, na co miała ochotę, a jeśli zrobiła coś głupiego,
to nie przynosił gazet i nie włączał telewizji. I ona go
potrzebowała, bo to jej bardzo odpowiadało. Ale kilka lat
temu ojciec ciężko zachorował...
Anna nie wiedziała, co powiedzieć. Widziała cierpienia
swojej matki i smutek, jaki zapanował wtedy w ich domu.
- Zrobiłem sobie roczną przerwę po maturze, ale z
powodu jego choroby nie chciałem w tym czasie podróżować.
Mama uważała, że powinienem wyjechać, jak inni, a ojciec
akurat w tym momencie czuł się nawet niezle. %7łartował z
mojego ociągania i naprawdę zależało mu na tym, żebym
zobaczył Południową Amerykę. Bardzo mnie namawiał na tę
podróż. Więc pojechałem. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
- Dlaczego?
- Dlatego, że podczas mojej nieobecności matka umieściła
go w domu...
Głos mu się załamał i Felix odwrócił twarz. Pochylił się,
podniósł patyk i rzucił go daleko w krzaki.
- Nic nie rozumiem. W jakim domu?
Felix wziął głęboki oddech, głośno przełknął ślinę i
popatrzył jej w oczy.
- W domu opieki. Mój ojciec ma sześćdziesiąt osiem lat i
cierpi na chorobę Alzheimera. W ciągu tych sześciu miesięcy,
kiedy nie było mnie w domu, choroba zrobiła ogromne
postępy. Kiedy wróciłem, już mnie nie poznał.
Anna siedziała obok niego i słuchała w milczeniu.
Zrozumiała, dlaczego oskarżał matkę, że nie chciała
opiekować się ojcem, i dlaczego twierdził, że polityka znaczy
dla niej więcej niż jej własny mąż.
- I jestem wściekły na to wszystko. Ojciec na to nie
zasłużył. To na niego mogłem liczyć, kiedy dorastałem, na
nikogo więcej. Moja siostra od dawna jest w Stanach, ma tam
pracę. Oskar, mój brat, bywa u nas bardzo rzadko. Matka
ciągle zajmowała się organizowaniem jakichś demonstracji i
protestów. A ojciec był zawsze. Ojciec i ja... my dwaj
trzymaliśmy się razem.
Oderwał od pnia kawał kory.
- Przepraszam cię za mój wybuch w sobotę - powiedział.
Wstał i pomógł wstać Annie.
- Czułam się okropnie, kiedy nie odpowiadałeś na moje
esemesy - wyznała.
- Chciałem do ciebie po prostu zadzwonić. I wiesz, co się
stało? W niedzielę matka oświadczyła, że nie pojedzie ze mną
odwiedzić ojca, bo w Fleckford będzie jakieś zgromadzenie
Zjednoczonych Kościołów Chrześcijańskich, a jej zdaniem
będzie dla niej korzystnie się tam pokazać. Możesz sobie
wyobrazić coś takiego? Afiszować się w kościele, udając
świętą... - kopnął w pień drzewa. - Tylko po to, żeby zrobić
dobre wrażenie... To nie jest twoim zdaniem hipokryzja? No i
pojechałem do ojca sam.
- I co? Potrząsnął głową.
- Wyglądał jak mój ojciec. Ale nie zachowywał się już tak
jak on. Co chwila gubił wątek, a kiedy mówiłem mu o
ludziach, których dobrze znał, patrzył martwo, jakby nie
wiedział, o kogo chodzi. Jest w znacznie gorszym stanie niż
wtedy, kiedy mieszkał z nami. Gdyby został w domu, pewnie
nie doszłoby do takiego pogorszenia.
Anna czuła, że powinna milczeć.
- W każdym razie - dodał - chciałbym, żebyśmy nie
rozmawiali o tym już więcej. Zostało tak niewiele czasu, który
możemy spędzić razem. Zróbmy z niego jak najlepszy użytek.
Zajmijmy się sobą.
I mimo że Anna była zawalona pracą po same uszy, bo
zaczęły się powtórzenia materiału przed maturą, spędzali
razem mnóstwo czasu. Codziennie wstawała o piątej rano i
uczyła się, żeby po szkole mieć czas na spotkanie z Feliksem.
A czasem urywała się nawet między lekcjami, co było w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta