do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- To ten samochód zrobił na mnie wrażenie - odrzekła
i machnęła ręką, próbując go odgonić.
- No i popsułaś zabawę - skwitował, po czym szybko,
kiedy najmniej się tego spodziewała, zbliżył twarz jeszcze
bardziej i pocałował ją.
ROZDZIAA DZIEWITY
Ten pocaÅ‚unek byÅ‚ krótki, jak uderzenie serca albo... ra­
żenie gromem. Krótkie, delikatne muśnięcie, pozbawione
zmysłowości, a jednak prawie wbiło Matty w siedzenie. To
dziwne bo tak naprawdÄ™ to byÅ‚ chyba najbardziej nieÅ›mia­
Å‚y i ostrożny pocaÅ‚unek, jaki można sobie wyobrazić. Se­
bastian po prostu ją zaskoczył, to wszystko. A może czuła
się tak, bo już od dawna nikt jej nie całował? To tak, jakby
wypić kieliszek szampana na pusty żołądek.
Sebastian uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, jakby chciaÅ‚ powiedzieć: Wi­
dzisz, wiem czego ci trzeba, po czym wyprostowaÅ‚ siÄ™ i od­
wrócił się w kierunku strażniczki, która wciąż trzymała
otwarte drzwi.
- Czy wszystko w porzÄ…dku, proszÄ™ pana?
- Nie mogÅ‚oby być lepiej - odpowiedziaÅ‚. - ProszÄ™ jesz­
cze chwilę poczekać. Muszę schować wózek Matty.
-Nie ma problemu.
Najwyrazniej Sebastian okręcił sobie strażniczkę wokół
palca, skoro ta kobieta czeka obok niewÅ‚aÅ›ciwie zaparko­
wanego samochodu i jeszcze przytrzymuje drzwi. To na­
prawdę robiło wrażenie.
- Nie zapomnij o mojej torbie - zawołała Matty za Se-
106 Liz Fielding
bastianem, który pobiegł do domu.- Jest na kanapie.
I sprawdz, czy zamknÄ…Å‚eÅ› drzwi.
NagÅ‚e zdaÅ‚a sobie sprawÄ™, że zachowuje siÄ™ jak zrzÄ™dli­
wa żona. Zawstydzona natychmiast umilkła.
- Powinna pani powiedzieć przyjacielowi, żeby nakleił
sobie na samochodzie znaczek z wózkiem inwalidzkim. Je­
Å›li zamierza wozić paniÄ… regularnie, na pewno mu siÄ™ przy­
da - odezwała się strażniczka. - Któregoś dnia dostał już
ode mnie mandat.
- Och, przepraszam, ale nie ma takiej potrzeby. To jed­
norazowa historia.
- W porządku. - Strażniczka uśmiechnęła się, kiwnęła
głową Sebastianowi i odeszła.
- Czy to ta torba? - zapytał, wracając do samochodu.
Matty potwierdziÅ‚a, a on zatrzasnÄ…Å‚ drzwi od strony pa­
sażera, schował wózek i usiadł za kierownicą.
Zanim Matty zdążyła otworzyć usta, powiedział:
- Tak, zamknÄ…Å‚em.
- Co? - zaprotestowała. - Przecież nic nie mówię.
Sebastian włączył się do ruchu.
- Tak, sprawdziÅ‚em, czy twoje drzwi sÄ… na pewno do­
brze zamknięte.
- Wcale nie miałam zamiaru pytać cię o to - skłamała
Matty.
- Tak? A o co chciałaś się zapytać?
- O nic!
- Wierzę ci - powiedział, po czym wyciągnął rękę
i zwichrzył jej włosy. - Fajnie wyglądają.
Wczoraj z samego rana Matty wybraÅ‚a siÄ™ do fryzje­
ra. Ktoś musiał nadać jej fryzurze jakiś kształt, zanim
Alfabet uczuć 107
Fran zobaczy, co się stało. Ona na pewno nie dałaby się
nabrać. Wiedziała o Matty zbyt wiele. Fryzjer zręcznie
wycieniował włosy i namówił Matty na rozjaśniające
całość pasemka.
- Mężczyzni podobno nie zauważają takich rzeczy.
- NaprawdÄ™? Nic mi o tym nie wiadomo. Zastanawiam
się tylko co teraz będziesz robić ze swoimi rękami.
- Z rÄ™kami? - Matty wyciÄ…gnęła rÄ™ce do przodu i spoj­
rzała na nie, zastanawiając się, czy fioletowy lakier pasuje
kobiecie, która nie jest już nastolatką.
- Często bawiłaś się swoimi lokami. Teraz ich nie ma,
więc co będziesz robić?
- Na pewno coś wymyślę - odparła wesoło.
Sebastian uśmiechnął się.
- Moje włączymy jakąś muzykę? W schowku znajdziesz
płyty.
Nagle Matty ogarnęła panika. StaraÅ‚a siÄ™ nad sobÄ… zapa­
nować, ule Sebastian chyba wyczuł, że coś jest nie tak.
- JakiÅ› problem?
- Nie - wykrztusiła, jednak po chwili przyznała się: -
W zasadzie tak.
- Mam siÄ™ zatrzymać? - spytaÅ‚ i nie czekajÄ…c na odpo­
wiedz, podjechał do krawężnika, ignorując znak zakazu
postoju.
- Tu nie wolno się zatrzymywać!
- Ale ja już to zrobiÅ‚em. A teraz powiedz mi, co siÄ™ wÅ‚aÅ›­
ciwie stuło.
- Przepraszam. Powinnam była pojechać swoim samo-
chodem.
- Aż tak kiepsko prowadzę? - próbował dociec. - Wy-
Liz Fielding
108
dawaÅ‚o mi siÄ™, że już siÄ™ przyzwyczaiÅ‚em do lewostronne­
go ruchu.
- Nie o to chodzi. W ogóle nie chodzi o ciebie, tylko
o mnie.
Sebastian zastanawiaÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™, po czym powie­
dział:
- Nic z tego nie rozumiem. Chyba musisz mi wszystko
wyjaśnić.
- Teraz, kiedy jadÄ™ z tobÄ…, nie mam kontroli nad tym, co
się ze mną stanie - zaczęła tłumaczyć Matty. Zależało jej,
by Sebastian zrozumiaÅ‚, co czuÅ‚a. - Jestem caÅ‚kowicie za­
leżna od ciebie, a nie znam cię na tyle dobrze, by czuć się
komfortowo w tej sytuacji.
- To prawda, ale staram się z całych sił, zapewniam cię
- powiedziaÅ‚ miÄ™kko. - WydawaÅ‚o mi siÄ™, że coÅ› nas zaczy­
na łączyć.
Jego głos brzmiał bardzo kusząco, jednak tym razem
Matty oparła się. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta