[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ojciec myślał, że jeszcze to rozważysz. Ja nie żywiłem złudzeń.
- Chyba nie powiesz, że od początku miałeś taki plan? - spytała
osłupiała. Czyżby jej bunt był daremny?
- Jaki? - Hailcombe zaśmiał się złośliwie. - Mordować się tą
podróżą do Szkocji? O, nie, moja droga. Choć taka wymuszona
ucieczka oznaczałaby, że będziesz musiała za mnie wyjść - albo
stracisz reputację.
Serena nie odpowiedziała. Aż do tej chwili nie dotarło do niej, że
cokolwiek by uczyniła w tej sytuacji, i tak byłaby na straconej pozycji,
gdyby cała historia stała się głośna w środowisku. Nawet gdyby udało
jej się uciec, byłaby skompromitowana i nie pozostawałoby jej nic
innego, jak poślubić tego łotra.
Jednak Hailcombe jeszcze nie skończył swoich rewelacji.
- Wołałbym poślubić cię w jakiejś spokojnej miejscowości, w
jakimś zacisznym miejscu bliżej domu, ale ojczulek nie zdobyłby się
na to, żeby pomóc mi załatwić specjalne zezwolenie na ślub.
- Go? -Serena nie wierzyła własnym uszom. -Chcesz
powiedzieć, że tata współdziałał w tej... a tym...
- Ucieczce - dokończył spokojnie Hailcombe.
- Porwaniu! - skorygowała Serena.
- Reeth tak by tego nie określił. Nie znał moich planów, ale
ręczę, że domyślał się, iż zmierzam do Gretny.
Serena szybko się odwróciła, żeby nie zobaczył zgrozy
malującej się na jej twarzy. To dlatego ojciec nie pozwolił, by
kuzynka Laura towarzyszyła jej w podróży! Już to było kary godne.
Zwiadomość, że zrobił to celowo, by mogła zostać porwana, była
przerażająca. Och, teraz jest już stracona!
- Dlaczego tak postąpił? - mruknęła do siebie, pragnąc, by to
wszystko okazało się nieprawdą. Odpowiedz Hailcombe'a napędziła
jej stracha.
I - Dlaczego? %7łeby mi zrobić przyjemność, moja droga. To
wszystko. Myślałem, że wiesz, jak bardzo twój ojciec mnie lubi.
Trudno było nie zauważyć kpiny w tych słowach. Serena
popatrzyła na Hailcombe'a pytająco, ciekawa przyczyny, dla której
ojciec złożył ją w ofierze.
- Wiem, że chodzi o jakiś dług wdzięczności. Powiedział, że to
sprawa honoru, ale ja myślę, że kryje się w tym coś więcej.
- Sprytna jesteś.
- Tata musiał obiecać ci coś więcej niż mój posag. Twoje
zachowanie o tym świadczy.
- Bystra z ciebie dziewczyna - zaśmiał się zjadliwie Hailcombe. -
Dla mnie ty jesteś wartością sama w sobie! Ale powiedz! Co takiego
jeszcze tata" mi zaoferował i dlaczego?
- Gdybym wiedziała dlaczego - odparowała Serena - mogłabym
ocenić, na ile jest to ważne, i oszczędzić tacie upokorzenia, jakim jest
sprzedanie własnej córki dla uratowania honoru.
- I pójść dobrowolnie do ołtarza? Wątpię. Serena też wątpiła, ale
powstrzymała się od powiedzenia tego, co myśli.
- Nie jestem w stanie zgadnąć, co ci zaoferował - powiedziała.
- Ty, taka inteligentna i tak wysoko się ceniąca! Nie myślisz, o
korzyściach, jakie wynikają z tego, że jest się zięciem szanowanego
polityka i członka ekskluzywnych stowarzyszeń? Nie widzisz, że z
nieruchomości Reetha co najmniej jedna przypadnie zięciowi? Młody
Gerald nawet nie zauważy, że co nieco uszczknięto z jego spuścizny.
Dalej jest sprawa regularnej pensji, która co jakiś czas będzie
wzrastać, by nadążać za sytuacją na rynku. A koszty utrzymania życia
na takim poziomie, do jakiego przywykła przyszła lady Hailcombe?
Na tym nie koniec...
- Przestań, proszę! - przerwała mu Serena. Nie mogła tego dłużej
słuchać. Jeśli ojciec był gotów oddać to wszystko dla ratowania swego
honoru, okoliczności, które tego wymagały, musiały być naprawdę
dramatyczne, I to był człowiek, który ze wzgardą od-trącił
wicehrabiego Wyndhama z powodu jego ekscesów natury moralnej!
Na wspomnienie lorda Wyndhama poczuła bolesny skurcz serca.
W tym momencie wydawało jej się, że mogłaby wybaczyć mu
wszystkie wybryki, gdyby tylko zdołała uciec przed przyszłością, jaką
nakreślił przed nią Hailcombe.
Ledwo ta myśl przemknęła jej przez głowę, gdy rozległ się
głośny okrzyk protestu stangreta, powóz zwolnił i w końcu się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]