[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wiedziała, że sama siebie oszukuje. - Posłuchaj, Paolo, to naprawdę
niesprawiedliwe z twojej strony. Nie wystarczy ci, że mnie tu zamknąłeś,
żebym urodziła twoje dziecko? Nie spodziewałam się, że będziesz ode
mnie wymagał również usług erotycznych. Nie sądziłam... - Umilkła.
- Jesteśmy małżeństwem. - Odrzucił kołdrę i bez cienia skrępowania
wstał z łóżka, całkiem nago. Helene pospiesznie odwróciła wzrok. - Nie-
zależnie od tego, czy rozumiem znaczenie słowa mąż", czy też nie.
Skoro już tu jesteś, możemy z tego skorzystać. Jestem całkowicie
pewien, że i tobie to będzie odpowiadało.
Te okrutne słowa raniły ją do żywego. Nie mogła uwierzyć, że Paolo
jest do tego stopnia nieczuły. Zrobić z niej niewolnicę, wykorzystywać ją
seksualnie i odrzucić jak zużytą chusteczkę, kiedy już nie będzie mu
potrzebna? To było zbyt wiele jak na jej wytrzymałość. Chciała się
odwrócić do niego plecami, gdy szedł do łazienki, pokazać mu, że jego
nagość nie robi na niej najmniejszego wrażenia. Nie mogła jednak - nie
mogła zapomnieć, co czuła, gdy była w jego ramionach.
Miała szansę poczuć to ponownie.
Dlaczego jednak na jego warunkach? Dlaczego zawsze musiał
postawić na swoim?
Przełknęła ślinę, gdy w jej głowie narodziła się pewna myśl. Może
dałoby się to zrobić? Może dzięki temu Paolo zbliżyłby się do niej?
Może nie musiałaby z nim walczyć?
Przecież tamtej nocy w Paryżu zdołała się do niego zbliżyć, co do
tego nie było żadnych wątpliwości. Może udałoby się to powtórzyć,
znów dotrzeć do prawdziwego Paola, tego, który ocalił ją przed
niechcianym małżeństwem. Z pewnością krył się gdzieś pod powłoką
tego nieczułego tyrana.
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc
ROZDZIAA SIÓDMY
Gdy wrócili z kliniki, przywitał ich dziecięcy śmiech. Okazało się, że
na lunchu zjawiła siostra Paola, Maria, wraz z mężem i dziećmi. Carmela
najwyrazniej zaplanowała prawdziwą ucztę dla podniebienia, gdyż z
kuchni dochodziły rozkoszne aromaty.
Po chwili stanęła w drzwiach i zasypała ich gradem pytań o dziecko.
- Wszystko dobrze, mamo - zapewnił ją Paolo i ucałował. -
Pogratuluj nam. Nie mogłoby być lepiej.
Helene ukradkiem zerknęła na niego. W klinice bez skrępowania
spytał lekarza, czy mogą uprawiać seks. Wtedy zrozumiała, co go
powstrzymało w nocy. Nie chodziło mu o jej sen, rzecz jasna, ale tylko i
wyłącznie o zdrowie dziecka. Teraz jednak, gdy otrzymał zadowalającą
odpowiedz od specjalisty, ile czasu minie, zanim znów spróbuje ją
wykorzystać? Kilka godzin?
Przywitała się z siostrą Paola, jej mężem oraz dwójką dzieci,
Vincenzem i Annabellą. Paolo chwycił siostrzeńca w ramiona i zakręcił
się dookoła.
Po lunchu Helene usłyszała, że zamiast zmywać, ma się odprężyć.
Gospodyni, jej córka oraz kucharka grzecznie wyprosiły ją z kuchni.
Wobec tego poszła tam, skąd dobiegały śmiechy, i ujrzała, że Paolo łazi
na czworaka i wozi na sobie oboje siostrzeńców. Carlo, mąż Marii, stał
na werandzie i zaśmiewał się do rozpuku.
Helene podeszła do niego.
- Paolo dobrze sobie radzi z dziećmi - zauważyła.
- Będzie z niego znakomity ojciec - odparł przystojny Włoch. -
Bardzo chciał już założyć rodzinę. Myśleliśmy, że się wcześniej ożeni,
ale dotąd jakoś się na to nie zdecydował. - Popatrzył na nią z
uśmiechem. - Moje gratulacje.
Anula & Polgara
ous
l
anda
sc
Helene odpowiedziała mu wymuszonym uśmiechem i odwróciła
wzrok. A zatem cała rodzina spodziewała się, że Paolo poślubi Sapphire.
W końcu byli parą przez ponad dwa lata, pisano o nich w kronikach
towarzyskich, wszystkie media spekulowały na temat ich rychłego ślubu.
Rodzina była pewna, że wkrótce zostaną ogłoszone zaręczyny, lecz
Sapphire nagle zniknęła, za to w jej miejsce pojawiła się ciężarna
Helene.
To przez nią nikt z Mancinich nie miał pojęcia, jak się przedstawiała
prawda. Zadrżała.
- Odpręż się. - Carlo najwyrazniej dostrzegł jej niepokój. - To
prawda, że informacja o waszym ślubie i dziecku zaskoczyła nas
wszystkich, ale naprawdę się cieszymy. Nawet nie próbuj w to wątpić.
Paolo też. Od lat nie widziałem, żeby był tak szczęśliwy jak teraz.
Mówił szczerze? Helene popatrzyła na Paola, który leżał na trawniku,
śmiejąc się głośno, podczas gdy dwójka dzieci wspinała się na niego.
Pomyślała, że za jakieś dwa lata jej dziecko zapewne będzie się bawiło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]