do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cieszył się bóg. - Mogę wrócić do Walhalli z podniesioną głową.
Aaricia pociągnęła go za rękę, chcąc ominąć szerokim lukiem
trolle, które przypominały teraz żałosne i śmieszne posągi z węgla.
Pragnęła opuścić tę łąkę i wygłodniałe głazy, chciała dotrzeć do
Jeziora Poranka i wrócić do swojej wioski.
- Powiedz mi - odezwała się nagle, odwracając się do Vigrida - czy
ty możesz zamieniać się tylko w smoka, czy we wszystko, w co tylko
zechcesz?
- Tylko w zwierzęta - odpowiedział bóg.
- No, to mam pomysł.
*
Aaricia jeszcze nigdy nie czuła się tak wolna. Uchwyciła się
grzywy skrzydlatego konia i przytuliła do niego z wielką rozkoszą.
Wiatr smagał jej twarz, a kiedy się wychyliła, mogła podziwiać
ośnieżone szczyty gór, nad którymi przelatywali. Vigrid nie
protestował, kiedy poprosiła go, żeby przyjął postać skrzydlatego
konia. Kierowała nim uważnie, bo bóg, koń czy smok, był przecież
ślepy. Lecieli już od dłuższego czasu nad górami, lasami, łąkami,
połyskującymi jeziorami, skalistymi urwiskami i dolinami. Słońce
stało wysoko na niebie, a Aaricia zauważyła, że nie zamierza jeszcze
zachodzić. Musimy być daleko na północy, pomyślała. Thorgal
opowiadał mi o krainie, którą nazywają  kraj, który śpi tylko na jedno
oko , gdyż w pewnej porze roku słońce nigdy nie chowa się za
horyzontem. Wtem jej uwagę przyciągnął jakiś odblask. W oddali
rozpościerało się bezkresne jezioro. Górował nad nim ostry skalisty
szczyt, którego wierzchołek przypominał kształtem młot.
- Dotarliśmy na miejsce! - wykrzyknęła.
Dziewczynka dawała Vigridowi dokładne wskazówki i po paru
uderzeniach skrzydeł łagodnie wylądowali. Aaricia zsunęła się z jego
grzbietu.
- Czy widać tęczę? - spytał bóg.
- Nie, ale to normalne. Tęcza rodzi się z połączenia kropel deszczu i
promieni słońca.
- Co więc zrobimy? - niepokoił się Vigrid, przyjmując ludzką
postać. - Nie będziesz chciała czekać ze mną, aż nastąpi to zjawisko, a
ja sam nigdy...
- Zaczekaj - przerwała mu dziewczynka.
Nie miała najmniejszej ochoty czekać z Vigridem na pojawienie się
tęczy. Lecz mimo że mogło to zająć wiele dni albo nawet tygodni, nie
chciała go opuścić. A poza tym Vigrid uratował jej życie.
Zastanawiając się nad tym wszystkim, bezwiednie dotknęła ręką
przyczepionej do spódnicy małej sakiewki, w której perły w kształcie
łez dzwięczały niczym kryształy. Wyjęła je i uważnie im się
przyjrzała. One naprawdę przypominały łzy... łzy lub krople deszczu...
- Co robisz? - dopytywał się Vigrid.
- Kiedy się urodziłam, w moich zaciśniętych piąstkach znaleziono
dwie perły w kształcie łez, ja... - tłumaczyła dziewczynka.
- To były perły Tjahziego! - wykrzyknął Vigrid.
Aaricia zmarszczyła brwi.
- O czym ty mówisz?
- Wielka bogini Frigg, żona Odyna, często opowiadała nam o tym,
jak krasnoludy Ivaldira pokonały węża Nidhogga dzięki młodemu
śmiertelnikowi. Walcząc za sprawę krasnoludów, chłopiec zginął, a
Tjahzi, który sprowadził go do krainy krasnoludów, ożywił go,
wylewając na niego łzy miłości i przyjazni. Te łzy pod postacią pereł
pojawiły się w zaciśniętych piąstkach dziewczynki, łącząc jej los z
losem chłopca!
- Thorgal! Ten chłopiec to Thorgal! Ilekroć pytałam go, skąd wzięła
się blizna przecinająca jego pierś, odpowiadał, że jest pamiątką po
długiej podróży, w trakcie której spotkał boginię Frigg! Myślałam, że
sobie ze mnie żartuje!
Vigrid pokręcił głową.
- Tak więc twój los i los Thorgala są złączone. Oto przesłanie, jakie
chciała ci przekazać bogini Frigg, dając ci te perły.
Mrużąc oczy, Aaricia spojrzała na słońce.
- Nie wiem, czy dobrze to zrozumiałeś, Vigridzie, ale podoba mi się
sposób, w jaki opowiadasz tę historię. A teraz chciałabym coś
sprawdzić.
Trzymając wisiorek w wyciągniętej ręce, umieściła perły na drodze
promieni słonecznych, które oświetliły przejrzyste perły, przeniknęły
przez nie i utworzyły wspaniałą tęczę.
- Ach! - westchnął Vigrid, klękając.
Tęczowa wiązka światła padła na opaskę zasłaniającą mu oczy i
przerwała klątwę wielkoluda Hruna, władcy gór lodowych. Vigrid
zdjął przepaskę.
- Aaricio, ja widzę! Ja znowu widzę! Jak ty to zrobiłaś?
- To dzięki tęczy - odpowiedziała dziewczynka.
Bóg zaczął się rozglądać.
- Jakiej tęczy?
- Tej, którą podarowała mi bogini Frigg, żebym ja z kolei mogła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta