do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ten sam, u którego szukał pomocy przeciw Arsenowi
Lupinowi. Dzielny sprzymierzeniec, który oswobodził
jego ojca oraz pannę de Saint-Veran, rzuciwszy się
na wspólnika Aupina!
Pan... pan... Więc to pan!  jąkał.
Czemuż by nie  zawołał Aupin.  Gdy się wybrało
takie stanowisko społeczne jak ja, trzeba umieć być
wszystkim. Pastorem, notariuszem, członkiem
Akademii. Ale teraz prawdziwy Aupin stoi przed
panem. Proszę mu się dobrze przypatrzeć'.
Lecz... jeżeli to pan... to panna...
 Tak, tak, Izydorze, nie mylisz się.
Rozsunął portierę i oznajmił:
Pani Arsenowa Lupin!
Ach  zawołał Beautrelet, gwałtownie zmieszany 
panna de Saint-Veran.
Nie, nie  zaprzeczył Lupin  pani Arsenowa
Lupin, a jeśli pan woli, pani Ludwikowa Valmeras,
moja małżonka wedle wszelkich praw.
W tej chwili wszedł służący i postawił na stole
srebrną tacę, napełnioną półmiskami.
 Pan nam wybaczy  rzekł Lupin  ale kucharz
nasz jest na urlopie, musimy więc zadowolić się
zimnymi potrawami.
Beautrelet odruchowo zajął miejsce przy stole, nie
przestając patrzeć na Lupina. Czy człowiek ten
zdawał sobie sprawę z grożącego mu
niebezpieczeństwa, czy wiedział o obecności
Ganimarda?
Lupin mówił dalej:
 Szczęście nasze zawdzięczamy tobie, drogi
przyjacielu. Ja i Rajmunda pokochaliśmy się od
pierwszej chwili i zamierzaliśmy się pobrać. Ale było
to niemożliwe dla Lupina. Postanowiłem więc.
przemienić się w Ludwika Valmerasa, którym byłem
zresztą od urodzenia. Skorzystałem z pańskiego
niezłomnego zamiaru odszukania Zamku Iglastego;
dostałem się tam wraz z panem, oswobodziłem
pannę de Saint-Veran, porwałem ją Lupinowi. Co za
wspaniałe chwile! Pamięta pan te ostrożności, które
ja, Valmeras, przed moim ślubem z Rajmundą
przedsięwziąć musiałem przeciwko Lupinowi? I ów
wieczór, kiedy podczas pamiętnego bankietu,
wydanego na pańską cześć, osunąłeś się zemdlony
w moje objęcia! Piękne
wspomnienia!...
Nastąpiło milczenie. Beautrelet obserwował
Rajmundę. Słuchała Aupina, patrząc nań wzrokiem
pełnym niewypowiedzianej miłości.
Aupin zwrócił na nią oczy. Uśmiechnęła się do
niego.
 Co powiesz o moim urządzeniu, Izydorze?  za-
pytał Lupin.  Aadnie tu, prawda? Nie powiem,
żeby to było ostatnie słowo komfortu, zadowalali się
nim wszakże nie byle jacy ludzie. Patrz, oto lista
właścicieli Igły.
Na ścianach wyryte były następujące imiona: Cezar,
Karol Wielki, Roli, Wilhelm Zdobywca, Ryszard, król
Anglii, Ludwik XI, Franciszek, Henryk IV, Ludwik
XIV, Arsen Lupin.
 Kto teraz się tu podpisze? Lista zamknięta. Od
Cezara do Lupina... Wkrótce zjawią się tu tłumy,
będą zwiedzać tajemniczą fortecę... Ach! Izydorze,
jakże czułem się dumny, gdym tu wszedł po raz
pierwszy!
%7łona przerwała mu ruchem ręki. Była bardzo zanie-
pokojona.
Jakieś szmery pod nami  rzekła  ktoś się dobi-
ja...
To plusk wody  powiedział Aupin.
 Nie, nie... Znam szmer fal, to coś innego...
Lupin zawołał służącego.
Charolais  zapytał  czyś zamknął za panem
drzwi wejściowe?
Tak, założyłem klapy bezpieczeństwa.
Lupin podniósł się, rozsunął portierę i
powiedziawszy szeptem parę słów Rajmundzie, dał
znak służącemu, by poszedł za nią.
Z dołu dochodziły coraz donośniejsze uderzenia siei
kier.
Ganimard wyłamuje drzwi  pomyślał Beautrelet. j
Aupin spokojny, jakby nic nie słyszał, zabawiał dalej
gościa.
 Gdy dostałem się tutaj, Igła znajdowała się w
stanie kompletnej ruiny, musiałem wszystko czyścić,
wzmocnić, odnowić.
Uderzenia były coraz bliższe. Ganimard musiał
wyważać pierwsze drzwi i zabierał się do
następnych. Zostawało już tylko dwoje. Przez okno
Beautrelet ujrzał całą flotyllę barek, opasujących
Igłę, a dalej torpedowiec, podobny do olbrzymiej,
czarnej ryby.
 Co za hałas!  odezwał się Lupin  nie można
rozmawiać. Chodzmy wyżej. Może pan chce
zwiedzić Igłę?
Weszli na wyższe piętro. Lupin zamknął drzwi z
sobą.
 Moja galeria obrazów  rzekł.
W zawieszonych na ścianach płótnach Beautrelet
poznał arcydzieła najlepszych mistrzów.
 Piękne kopie  powiedział,
Lupin spojrzał na niego zdumiony.
Co? Kopie? Czyś pan oszalał? Kopie są w Madrycie,
mój kochany, we Florencji, Wenecji, Amsterdamie,
A to co?
To są płótna oryginalne, gromadzone mozolnie ze
wszystkich muzeów europejskich, gdzie je
pozastępowałem doskonałymi kopiami.
Lecz prędzej czy pózniej...
 Prędzej czy pózniej prawda wyjdzie na jaw? Na
każdym obrazie znajdą z tyłu mój podpis i wtedy
będzie wiadomo, że to ja obdarzyłem moją ojczyznę
tymi arcydziełami.
Uderzenia stawały się coraz głośniejsze.
 To już nie do zniesienia!  zawołał Lupin. 
Chodzmy jeszcze wyżej.
Nowe schody i nowe drzwi.
 Sala gobelinów  oznajmił Lupin.
Weszli jeszcze wyżej i Beautrelet ujrzał salę zegaro-
wą, bibliotekę z najcenniejszymi i najrzadszymi
unikatami, salę koronkową, salę z bibelotami z
królewskich i książęcych pałaców. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta