[ Pobierz całość w formacie PDF ]
występnych robi częstokroć wcale niezwykłych zbrodniarzy.
Jakiego sumienia i jakiej moralnej wartości są kierownicy, takiemi zazwyczaj bywają i
dobierane przez nich narzędzia: jakoż istotnie, przechodzi wszelkie pojęcie, do jakiego
stopnia ograniczonych i moralnie sponiewieranych ludzi można było widzieć sprawujących
urzędy pod roskazami tych nowych organizatorów stolicy.
Stąd poszło, iż lubo nowa organizacya miejska została przeprowadzoną dość ściśle a
nawet w swoim sposobie dosyć praktycznie, i lubo opierała się w znaczniejszej części na
zacnych skądinnąd mieszczanach i równie zacnej młodzieży, jednak duch w niej wiejący,
nietylko że nie
był wcale patriotycznym w szlachetnem tego słowa pojęciu, tylko spo- łeczno-rewolucyjnym
w niezmiernie płaskiem tej dążności znaczeniu, ale co gorsza, był on z gruntu niemoralnym,
rozwiozłym i bezsumien- nym. Stekiem zaś pojęć ciasnych i wykrzywionych, uczuć
przewrotnych, bezmyślnego naśladownictwa niezrozumianych wzorów rewolucyjnych,
zaściankowych dążności, osobistych zawiści i brudnych namiętności, stała się tak zwana
Narodowa policya.
Jaki duch instytucyi, takiemi też były jej czyny. Organizacya miejska wybierała
wprawdzie podatki, rospisywała kwatery i dostarczała żywności: ale kto zjadał tę żywność,
kto się lubieżnie wysypiał po wygodnych kwaterach, kto i w jakie sposoby spożywał
podatkowe dochody, to było tajemnicą stanu chowaną jaknaj staranniej przez samych szefów
organizacyi. Narodowa policya, złożona z urzędników jawnych i tajnych i z całej chmury
urzędowego i dobrowolnego szpiegowstwa, szpiegowała przed wszystkiem innem członków
organizacyi białej, potem wysłannikników Rządu Narodowego i przybywających kuryerów,
potem członków swych własnych, a wreszcie wszystkich mieszkańców bez różnicy urzędu,
wieku i płci i płci, bo płeć była przedmiotem jaknajtroskliwszej opieki członków tej
instytucyi. Narodowa policya i któż tego nie pomięta do dziś dnia? stroiła
najwszeteczniejsze kabały przeciwko organizacyi białej, jedynemu naówczas ciału, które
jeszcze mogło jakąkolwiek pomoc przynieść powstaniu; podkopywała potwarzami i
oszczerstwami znaczenie i wpływy najpoważniejszych ludzi; wślizgiwała się w domy i
pomiędzy rodziny: burząc żony przeciwko mężom, synów przeciwko ojcom, sługi przeciwko
panom, podwładnych przeciwko ich przełożonym, zaszczepiając wszędzie nieufność i
podejrzliwość, rozbudzając złości i nienawiści, i rosprzęgając tym strojem zwolna, jak kwas
rosczyniający, wszystkie węzły społeczne. Osob- liwsze zaprawdę było to widowisko:
piekielny sabat roskiełzanych żywiołów, w pośród którego duch żywy bezładu, ubrawszy się
w kartonowe znamiona władzy i ująwszy wężowy bicz jadu w prawicę, zakasał rękawy swej
obłoconej purpury, ażeby nowy zaprowadzić porządek!
W drugim kierunku wykonania przyjętej względem Galicyi dążności, Rząd Narodowy
ówczesny także już nie był w stanie zamierzonego celu osięgnąć. Albowiem chcąc
organizacyę białą pod swoją władzę podgarnąć, przysyłał w tym celu takich ludzi do Lwowa,
którzy ani przeczucia nie mieli, czem być powinien rewolucyjny komisarz. Nie chcę im
bynajmniej ujmowrać niejako ludziom, nawet nic jako Polakom; nie wątpię, że byli zawsze
najlepszej wiary i woli: lecz z tak pierwiast- kowem wykształceniem rozumu i z tak
niejasnemi pojęciami nawet własnych swych obowiąsków, z jakiemi się zwykle już na
pierwszym kroku zdradzali, nie można było żadnej politycznej missyi wypełnić Pochwytane
bez ładu jakieś rewolucyjne idee i trochę rewolucyjnego
absolutyzmu, choćby do tego był w ręku dokument z jaknajwiększą pieczęcią, to na władzcę
Galicyi w każdym wypadku za mało. Stąd poszło, iż zamiast mocą moralnej przewagi podbić
organizacyę białą, albo w braku przewagi w rozumne wejść z nią układy, ludzie ci uwikłali
się z nia w*nieskończone zatargi, dla których przy niedostatecznej sile zaczepnej
czerwonego stronnictwa, na którem zwykle się opierali, a wcale jeszcze dostatecznej sile
odpornej komitetu białego żadnego wyjścia, ni końca nie było. Wywiązały się przeto stąd
tylko ciągle kipiące tarcia i spory, które zużywały bespożytecznie siły moralne i materialne,
roznosiły niezmiernie wiele zgorszenia pomiędzy przeznaczone do boju żywioły i
demoralizowały tak samo społeczeństwo u góry, jak je już organizacya miejska
zdemoralizowała u dołu.
Wewnętrzne te waśnie przy rozżarzonych wówczas namiętnościach dochodziły często do
takich ze strony czerwonego stronnictwa wybuchów, że można się było jaknaj smutni ej
szych a nawet krwawych obawiać wypadków. To też była istotnie chwila i zapewne ją
każdy w żywej zachowuje pamięci kiedy stronnictwo czerwone, rozjątrzone do
najwyższego stopnia oporem komitetu białego, zaczęło było głośno grozić nożami. I w ślad
[ Pobierz całość w formacie PDF ]