[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie zapominam, ale już się w tym wszystkim pogubiłam.
Vincenzo pragnie tego dziecka i wierzy, że to on jest ojcem.
55
R
L
T
Może się jednak okazać, że nie jest. Dobrze by było to sprawdzić,
zanim wezmiecie ślub.
Irena ciężko opadła na metalowe krzesło i zamknęła oczy.
Ten drugi lekarz, z którym rozmawiałam, twierdzi, że tylko test
DNA da ostateczną odpowiedz.
Ja bym taki test zrobiła.
Zastanawiam się nad tym.
Prawdę mówiąc, dziwi mnie, że Vincenzo na to nie nalega,
zwłaszcza że gotów jest tyle poświęcić, żeby cię zdobyć. Musiał stracić dla
ciebie głowę!
Irena zerwała się na równe nogi.
Teraz już wiem, dlaczego chce się ze mną ożenić. Wystarczy raz
zobaczyć go z synem. Propozycja małżeństwa, jaką mi złożył dwa miesiące
temu, nie była taka przypadkowa. Okazuje się, że jego spotkania z synem
obwarowane są surowymi warunkami. Vincenzo pragnie, żeby Dino z nim
zamieszkał, żeby spędzali razem jak najwięcej czasu. Potrzebuje żony, ale
musi to być kobieta, którą Dino zaakceptuje.
A ty od razu zaskarbiłaś sobie jego sympatię, czy tak? Nie ma na
świecie dziecka, które by cię nie pokochało.
Irenę łzy zapiekły pod powiekami.
Nie zasługuję na taką przyjaciółkę jak ty.
A kto mnie pomógł w najtrudniejszym momencie mojego życia?
Cieszę się, że teraz ja mogę cię wspierać.
Dziękuję. Już dużo zrobiłaś, po prostu słuchając moich zwierzeń.
Podjęłam decyzję. Nie zaznam spokoju, dopóki się nie dowiem, kto jest
ojcem dziecka.
Deline jęknęła.
56
R
L
T
Martwię się o ciebie.
Od pierwszej chwili, kiedy się dowiedziałam, że jestem w ciąży,
pytanie, który z nich jest ojcem, we mnie tkwiło, ale teraz po raz pierwszy
wiem, co muszę robić. Przecież Gabi zjawiła się u Andreasa z wynikami
badań DNA! Zanim Andreas skontaktował się z Leonem, sprawdził, czy kod
genetyczny blizniaków zgadza się z jego kodem. Jeśli powiem Andreasowi
o dziecku, zażąda dowodu. Tak, po pierwsze muszę zrobić test.
W tej samej chwili usłyszała wołanie Vincenza.
Deline? Muszę kończyć.
Rozumiem. Odzywaj się.
Już po raz drugi Vincenzo, wróciwszy do domu, zastał Irenę z
telefonem w ręce, pospiesznie kończącą rozmowę.
Jak poszło w biurze? spytała z uśmiechem.
Wszystko załatwione. Możemy spokojnie jechać w podróż poślubną.
Irena spoważniała.
Vincenzo...
Vincenzo nie dopuścił jej do słowa.
Uznałem, że krótki odpoczynek dobrze ci zrobi, ale widzę, że jesteś
zdenerwowana. Coś się stało?
Nie możemy się jeszcze pobrać.
Jeśli martwisz się o sukienkę...
Irena tak gwałtownie odrzuciła głowę do tyłu, że klamra puściła i
ciężkie czarne włosy opadły jej na ramiona. Vincenzo uwielbiał, kiedy miała
rozpuszczone włosy.
Wiesz, że nie o to mi chodzi.
Więc o co? Powiedziałaś jeszcze nie możemy".
Widział, że drży ze zdenerwowania.
57
R
L
T
Po ślubie chcę być dobrą matką dla Dina, ale wcześniej muszę
porozmawiać z jeszcze jednym lekarzem i zrobić badania DNA
oświadczyła. Dla dobra nas wszystkich dodała podniesionym głosem,
chociaż Vincenzo słuchał w milczeniu i nie protestował. Wiem, wiem,
twierdziłam, że chcę utrzymać wszystko w tajemnicy przed Andreasem, ale
to była z mojej strony histeria. Jeśli jest ojcem, musi się dowiedzieć o
dziecku. Zależy mi na jak najszybszym wyjaśnieniu tej sprawy.
Teraz Vinceznowi również na tym zależało, chociaż marzył, żeby to
on okazał się ojcem.
Kiedy doszłaś do takiego wniosku?
Oczy Ireny błyszczały od powstrzymywanych łez.
Przed chwilą, podczas rozmowy z Deline. Badanie rozwieje wszelkie
wątpliwości. Chcę mieć absolutną pewność. Potem mogę rozpocząć nowe
życie.
Vincenzo uznał, że dopóki Irena nie rezygnuje ze ślubu, może się
zgodzić na badania. Przerażeniem jednak napawała go myśl, że test wykaże,
iż ojcem dziecka jest Andreas Simonides.
W porządku odparł. Im szybciej, tym lepiej. Chodzmy.
Irena spojrzała na niego błagalnie.
Nie jesteś na mnie zły?
Posłuchaj, nerwy szkodzą dziecku. Jesteś gotowa do wyjścia?
Tak.
W samochodzie Vincenzo wyjaśnił:
Pojedziemy do La Spezia. To tylko dwadzieścia minut stąd.
Dla ciebie zażartowała Irena.
58
R
L
T
Odchyliła się na oparcie fotela, a Vincenzo zadzwonił do przychodni
przyszpitalnej i umówił ich na konsultację. Dzięki temu, kiedy dojechali na
miejsce, czekali tylko dziesięć minut na wezwanie do gabinetu.
Lekarka ginekolog przywitała ich po angielsku, przestawiła się i
spytała, w jakiej sprawie przyszli.
Vincenzo pozwolił Irenie mówić. Kiedy skończyła, doktor Santi
popatrzyła na oboje ze współczuciem.
Rozumiem, jak bardzo zależy pani na ustaleniu ojcostwa, ale próbkę
do badań można pobrać tylko między dziesiątym a trzynastym tygodniem
ciąży.
Czyli dopiero za miesiąc!
Tak. Poza tym taka procedura niesie za sobą pewne ryzyko dla
płodu. Minimalne, ale jednak.
Vincenzo ujął Irenę za rękę.
Proszę nam to bliżej wyjaśnić.
Pobranie próbki do badania to procedura inwazyjna. U jednej na
dwieście kobiet może się skończyć poronieniem. Muszą państwo rozważyć,
czy poznanie prawdy warte jest ryzyka. Z drugiej strony proszę się też
zastanowić, czy nieświadomość będzie dla pani zródłem ustawicznego
stresu, oraz czy wiedza, kto jest ojcem, panią uspokoi.
Już ustaliliśmy, że musimy wiedzieć oświadczyła Irena.
Vincenzo miał swoje zdanie na ten temat, lecz na razie go nie
ujawniał. Nie mógł się doczekać, kiedy znowu zostanie ojcem, a informacja,
że badanie może mieć niepożądane skutki uboczne, łącznie z poronieniem,
wcale mu się nie podobała.
Czy pani osobiście pobiera próbkę do badania? spytał.
59
R
L
T
Nie. Próbkę pobiera specjalista od badań prenatalnych, ja tylko
nadzoruję całą procedurę.
Vincenzo spojrzał na Irenę.
Chyba musimy jeszcze raz o tym porozmawiać stwierdził.
Po co? Proszę, zrozum mnie.
W głosie Ireny było tyle bólu, że już więcej nie protestował.
Kiedy mamy się zgłosić?
Za dwa tygodnie, nie pózniej. Mogą państwo już teraz ustalić termin
w rejestracji.
Vincenzo podał doktor Santi rękę, podziękował jej, po czym wyszli.
Po drodze do rejestracji szepnął Irenie do ucha:
Zapisz się na za dwa tygodnie, już po naszym powrocie.
Irena spojrzała na niego zdumiona.
Dokąd wyjeżdżamy?
Pózniej ci powiem.
Poczekał, aż Irena załatwiła formalności, potem w milczeniu podeszli
do samochodu.
Zły jesteś na mnie? Vincenzo objął ją i przytulił.
Martwię się o ciebie, o nasze dziecko, ale nigdy nie mógłbym być na
ciebie zły. Widzę, że uspokoisz się dopiero, jak poznasz wyniki testu. Ale
obojętnie, który z nas okaże się ojcem, dla mnie najważniejsza jesteś ty i
dziecko.
Irena uścisnęła go mocno.
Dziękuję ci, Vincenzo.
Lepiej się czujesz? spytał Vincenzo już w domu.
Nie odpowiedziała drżącym głosem. Nie chcę stracić dziecka.
60
R
L
T
Vincenzo wziął ją na ręce i zaniósł na kanapę. Tam posadził ją sobie
na kolanach, otoczył ramionami, pocałował we włosy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]