do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kierunku, rozpętałoby się piekło. Slash nie zawracał sobie głowy chowaniem fiuta. Jego penis
wciąż wystawał z rozporka, jakby wskazywał mu drogę.
 Och, to ekscytujące  powiedziałam, kiedy podniósł blat, odsłaniając ukryte schody.
Chwycił moją rękę i niemal szarpnięciem przyciągnął do siebie. Czułam się bardzo
nieprzyjemnie, idąc tuż obok niego wąskim korytarzem. Do zapamiętania: wziąć prysznic
najszybciej, jak to możliwe.
 Myślę, że będziesz bardzo zaskoczona tym, co zaraz zobaczysz.  Slash otworzył drzwi... i
zamarł.  Co, do...?
Z całej siły wepchnęłam go do środka. Slash zatoczył się i wpadł na jeden z pali, do którego
było teraz przywiązane zakrwawione ciało Anre.
Gdy zamknęłam za sobą drzwi, do Slasha podszedł Bones. Uniósł brew na widok jego
gwałtownie opadającego członka i uśmiechnął się zimno.
 Nie, kolego, to ty będziesz zaskoczony.
* * *
 Jeśli wyjdziemy stąd po cichu, nie będzie potrzeby wzywania jednostki  stwierdził Tate,
rzucając ciało Slasha na martwego Anre. Priscilla i pozostałe, bezimienne wampiry leżały obok
nich w stosie.
 Mielibyśmy wykradać się tylnym wyjściem jak pies z podkulonym ogonem?  prychnął
Bones.  Strach to cenny bodziec. Jeśli wymkniemy się stąd ukradkiem, nie damy do myślenia
następnemu chętnemu do otworzenia tutaj interesu, prawda?
Rozważałam przez chwilę jego słowa. Podczas naszych misji zwykle stosowaliśmy metodę
jak przy napadzie rabunkowym. Rozwalaj złych facetów (albo facetki), łap dowody (to znaczy:
ciała) i znikaj. Może trzeba było jeszcze raz przemyśleć tę taktykę? Bones miał rację, że strach to
potężny bodziec. Właśnie teraz Patra wykorzystywała go przeciwko nam. Może my też
powinniśmy pokazać, że nie żartujemy?
Spojrzałam na Dave a, a on prawie niedostrzegalnie skinął głową. Natomiast Tate się
wściekł.
 Zwietny plan, Strażniku Krypty. Mamy zabrać ze sobą na pamiątkę ucięte głowy, a potem
pogrozić palcem wszystkim tamtym świrom i powiedzieć:  Byli niegrzeczni ? Chyba zwariowałeś!
 Głupiec. Tchórz.
Bones wycedził te słowa powoli. Tate warknął i ruszył na niego, ale podstawiłam mu nogę.
 Chyba się pośliznąłeś, bo wiem, że nic nie zamierzałeś zrobić, prawda?
Tate spiorunował mnie wzrokiem, ale musiał dostrzec w moich oczach, jakie czekają go
konsekwencje, jeśli jednak spróbuje zrealizować swój zamiar, bo porzucił gniewną postawę.
 Ty decydujesz, Cat. To jak będzie?
Dziwne, ale na moją decyzję wpłynęło to, co się stało, kiedy odepchnęłam wysokiego,
ciemnego i zdeprawowanego. Otaczający nas ludzie, śmiertelnicy i nieumarli, po prostu wybuchli
śmiechem. Nie przyłączyli się do awantury i nie pomogli mu biciem zmusić mnie do
posłuszeństwa.
 Damy im ostrzeżenie i poprzemy je dowodem. Tak jak powiedziałeś, Tate... Użyję tych
głów jako rekwizytów.
 Wszystkie jednostki, czekać w pogotowiu  rzucił Tate do radia.
Nie umknęło mi, że w jego głosie brzmiała jednocześnie wściekłość i rezygnacja.
Rządkiem ruszyliśmy po schodach. Bones szedł pierwszy, a za nim ja, Tate, Dave i
uratowana przez nas para, która przez ten cały czas nie odezwała się słowem. Kiedy dotarliśmy na
górę, Bones postawił mnie na ladzie fałszywego baru, a potem zagwizdał tak głośno, że dzwięk
przebił się przez muzykę.
 Wyłącz ten hałas  warknął, rzucając grozne zielone spojrzenie zaskoczonemu
wampirowi, który pełnił rolę didżeja.
Pulsujące techno ucichło. Rozległy się głosy protestu, ale szybko umilkły, kiedy ludzie mnie
zobaczyli. Można powiedzieć, że się wyróżniałam, stojąc na barze i trzymając w rękach za włosy
cztery ucięte głowy.
 Będę się streszczać, żebyście mogli wrócić do zabawy. Nazywają mnie Rudą Kostuchą, a ta
czwórka...  uniosłam głowy  posunęła się trochę za daleko w swoich rozrywkach, zabijając ludzi.
Jeśli to jeszcze kiedyś się powtórzy, wrócę tu.
Dwieście par oczu nie odrywało od nas wzroku, a większość tych gości nie miała tętna.
Zesztywniałam. Kto wiedział, jak to się skończy? Sprawy bardzo szybko mogły przybrać zły obrót.
Bones wyciągnął do mnie rękę, żeby pomóc mi zejść. Wypuściłam swoje upiorne trofea i
ujęłam ją.
Być może niektórzy go rozpoznali albo domyślili się, kim jest. A może to była zwykła apatia.
W każdym razie wszyscy, ludzie i nieludzie, zaczęli się rozstępować, tak że wkrótce powstało dla
nas wolne przejście do samych drzwi. Bones zdjął mnie z baru i, niezaczepiani przez nikogo,
ruszyliśmy do wyjścia.
 Cholernie nieprawdopodobne  mruknął Tate, kiedy dotarliśmy na parking.
 To tylko dowodzi, jak wiele musisz się jeszcze nauczyć  skwitował Bones.
TRZYNASTY
Następnego dnia Bones i ja pojechaliśmy do Denise i jej męża Randy ego. Przez całe
zamieszanie z przemianą Tate a pózniej przez to, co działo się po moim porwaniu, dość długo nie
widziałam się ze swoją najlepszą przyjaciółką. Dlatego już sama myśl o zwykłych pogaduszkach i
relaksie była bardzo miła. W dodatku Denise wiedziała wszystko o mnie, Bonesie, wampirach,
ghulach, a nawet o wojnie, którą toczyliśmy. Poza tym musiałam ją odwiedzić, żeby wyjaśnić
powody ich nagłej przeprowadzki. Don zapewne kazał po prostu im się spakować.
Ich nowy dom znajdował się na przedmieściach Memphis. Dobrze się składało, że Randy był
informatykiem i mógł pracować w dowolnym miejscu, bo inaczej bym siebie znienawidziła, gdyby
przeze mnie został bezrobotny. Denise odeszła z pracy wkrótce po ślubie, więc z jej powodu
również nie musiałam czuć się winna. Nic nie mówili, ale odniosłam wrażenie, że starają się o
dziecko. Wyjaśniałoby to jej nagłe zainteresowanie rzeczami, na które nigdy wcześniej nie
zwracała uwagi. Na przykład, zamiast zamówić coś z restauracji, sama ugotowała nam kolację. Od
tej strony jej nie znałam.
 Naprawdę dobre  pochwaliłam ją, biorąc dokładkę pieczeni.  Będziemy musieli
przyjeżdżać tu na wakacje. Jak wiesz, ja przypalam nawet wodę.
Denise uśmiechnęła się szeroko.
 Albo mogłabyś zatrudnić Rodneya jako kucharza. Zdaje się, że dobrze gotuje?
 O, bardzo dobrze  odpowiedziałam z pełnymi ustami. Po chwili przekrzywiłam głowę i
spytałam:  Bones, jak bardzo dla nas niebezpieczne byłoby urządzenie przyjęcia gwiazdkowego?
Bones zastanawiał się przez chwilę.
 Trzeba by zaprosić parę osób, ale nie sądzę, żeby było jakieś duże zagrożenie.
Przełknęłam kęs i zaczęłam myśleć na głos.
 Jeszcze nigdy nie robiłam czegoś takiego. Moi dziadkowie nie należeli do zbyt
towarzyskich osób, a po naszym rozstaniu nie przepadałam za rozrywkami. Domek dla gości jest
już ukończony, więc mamy mnóstwo miejsca. Nie możemy teraz urządzić wesela, ale małe
przyjęcie świąteczne owszem. Bones, to będzie nasza pierwsze wspólna gwiazdka.
Bones się uśmiechnął.
 Doskonała okazja do świętowania. Wiem też, że Rodney na pewno chętnie przyjedzie i coś
nam ugotuje. To jego ulubione zajęcie.
Denise klasnęła w dłonie.
 Och, będzie super. Jeszcze nigdy nie obchodziłam świąt z umarlakami!
Randy przewrócił oczami, ale Bones tylko się roześmiał.
 Tak, to z pewnością ciekawszy sposób na spędzenie czasu niż pasterka o północy.
 Musimy również zaprosić moją matkę  stwierdziłam.  Właściwie mamy do niej
niedaleko. Dom Rodneya jest... jakąś godzinę stąd?
Bones kiwnął głową.
 Tak. Chcesz ją teraz odwiedzić?
Rozważyłam możliwości. Gdyby matka wiedziała, że byłam tak blisko i jej nie odwiedziłam,
do końca życia nie przestałaby mi tego wyrzucać. W porządku, więc sprawa rozstrzygnięta.
 Wpadniemy do niej w drodze powrotnej. Na pewno będzie w domu. Ta kobieta nigdzie
nie wychodzi.
 Kiedy jej nowy dom będzie gotowy?  spytała Denise. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta