do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się bardziej bezlitosne dla jego okaleczonej twarzy
niż świt poranka, pokazując jednocześnie, że wpat-
rujące się w nią uporczywie niebieskie oko, pozo-
stało takie jak dawniej. Podobnie jak rasowy nos,
lekko tylko przemieszczony na tej zmasakrowanej
twarzy. Podbródek miał przecięty na dwoje i prawie
wyszarpany.
Przez chwilę tylko patrzyli sobie w oczy. Ponie-
waż jednak to ona pragnęła tego spotkania, musiała
w końcu przerwać milczenie.
 Szukałam pana.
98 Gayle Wilson
Przechylił lekko głowę. W pytającym geście.
 Dokądkolwiek się udałam. Gdziekolwiek by-
łam. Przez bardzo długi czas, nawet po ślubie, niech
mi to Bóg wybaczy, szukałam pana.
 Emmo  szepnął.
 Myślałam ciągle, że pewnego dnia rozejrzę się
po sali balowej czy wokół stołu biesiadnego i do-
strzegę tam pana. Lub że skręcę za róg albo zapatrzę
się na przejeżdżający powóz i zobaczę pana. A po-
tem, po długim czasie, z biegiem lat, przestałam
wypatrywać. Przestałam oczekiwać. Przestałam
mieć nadzieję. Dziś rano...  Jej dalsze słowa uwięzły
w zaciśniętym gardle.
 Proszę, nie.  Tym razem powiedział to nie
w formie rozkazu, ale błagania.
 Wiem, że zachowałam się niewłaściwie, ale to
był...  zawahała się, by zmusić się i zacząć od nowa.
 Odnalezienie pana po tak długim czasie było
szokiem. To ostatnia rzecz, jakiej mogłam się spo-
dziewać.
 Brat mi powiedział, że widziała pani mój
portret.
Niech cię licho, Jamie.
 Dlatego  ciągnął idealnie zrównoważonym
tonem  pomyślałem, że może to będzie jakąś
wskazówką dla pani. Dziś rano przekonałem się, że
byłem w błędzie.
 Jak widać, moje możliwości wyciągania wnios-
ków nie są tak duże, jak przypuszczałam  od-
powiedziała, siląc się na coś lżejszego niż ten niemal
tragiczny ton, który narzuciła.
Długie lata w ukryciu 99
O dziwo, kąciki jego ust nieznacznie wygięły się do
góry. Zachęcona tym Emma uśmiechnęła się do niego.
Przy tym wysiłku zadrżały jej lekko wargi, na co
on natychmiast ściągnął swoje. Następnie podszedł
do przodu i postawił trzymane pudło na stole przy
drzwiach.
 Gdzieś się pan wybiera?  zapytała, rzucając
okiem na puste półki.
 Ponieważ wszystko wskazuje na to, że oświad-
czyny Jamiego zostaną przyjęte, uznałem, że przy-
szedł czas, by mu przekazać majątek.
 Nie wiedziałam, że się oświadczył  powie-
działa zgodnie z prawdą.
W ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin
była tak bardzo pochłonięta swoimi sprawami  na-
dziejami, wspomnieniami i obawami  że zapom-
niała o reszcie. Biedna Georgina. Pozbawiona jej
oparcia w tak ważnej chwili swojego życia.
 Nie oświadczył się. W każdym razie nie oficjal-
nie. Ale sądzę, że zamierza to zrobić po południu.
Jeżeli zostanie przyjęty, zaręczyny zostaną ogłoszo-
ne podczas dzisiejszej kolacji. Wygląda na to, że
panna Stanfield dopięła swego. Moje gratulacje.
Odzyskiwał równowagę. Ostatni komentarz był
równie sardoniczny, jak ichwcześniejsza wymiana
zdań.
 Gdybyśmy mieli dopatrywać się w czymś
sukcesu Georginy, to chyba w fakcie, że zakochała się
w mężczyznie, który odwzajemnia jej miłość  za-
uważyła Emma.  Nie wszyscy mają to szczęście.
Nastąpiła krótka cisza.
100 Gayle Wilson
 Czy bardzo przypominał swojego brata?
Chyba miał na myśli jej męża Roberta. Oczyma
duszy wyobraziła sobie męża i Charlesa razem. Byli
jak dwie krople wody.
 Bardzo  odparła.  Poza tym, że podczas
trwania naszego małżeństwa mąż prawie cały czas
chorował. Strasznie wyniszczająca choroba.
 Więc dlaczego ożenił się z panią?
 Chciał mieć syna.
Czekał, aż dokończy.
 Ale w tym go zawiodłam.
 Albo on panią.
To by było pocieszające, gdyby mogła w to
uwierzyć. Często zastanawiała się, czy ona, młoda
i zdrowa kobieta, nie zaszła w ciążę, ponieważ go
nie kochała. A może to kara za to, że nie do końca
wymazała z serca wspomnienie pocałunku tego
mężczyzny?
Zamiast rozpaczać nad tym, czego nie mogła
mieć, przeniosła całe uczucie na Georginę. A teraz...
 Czy wierzy pan w przeznaczenie?
 W jakieś moce, które z góry przesądzają o tym,
co z nami będzie?
 Tak.
 Znałem ludzi, którzy wierzyli. Wierzyli, że
umrą i tak się stało. Inni wierzyli, że dzięki jakiemuś
zaklęciu bądz czarom unikną śmierci i zachowywali
się tak, jakby tak miało być.
 I co? Mam na myśli zaklęcia albo czary?
 Umierali z tą samą częstotliwością jak ci,
którzy wierzyli w przeznaczenie.
Długie lata w ukryciu 101
Zapadło krótkie, trwające tyle, ile jedno uderze-
nie serca, milczenie.
 Czy pani w to wierzy, Emmo? %7łe było nam
sądzone się spotkać?
 Tutaj i teraz  powiedziała.  O tej porze
i w tym miejscu.
 W jakim celu?  Sądząc po głosie, był prawie
rozbawiony pomysłem.
Biedna, bujająca w obłokach Emma.
 Ponieważ znajdujemy się na kolejnym roz-
drożu.
 Kolejnym?
 Kiedyśmy się poprzednio spotkali, czekały nas
w życiu zmiany. Ja byłam w drodze do Londynu na
sezon, a pan...  nagle się zatrzymała.
 Udawałem się do Hiszpanii.
Hiszpania i wojna, i wszystko, czym za to
zapłacił. A cena była znacznie większa niż jej
powolne umieranie marzeń.
 Tamtej nocy nasze życie zmieniło się raz na
zawsze  powiedziała.  Kończyło się to, co znaliś-
my od dawna. Teraz także stajemy w obliczu kresu
życia, jakie znaliśmy przez ostatnie dwanaście lat. I,
co wydaje się niewiarygodne, spotykamy się ponow-
nie na tym szczególnym rozdrożu.
 Wielce romantyczny pogląd, Emmo.  W jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta