do ÂściÂągnięcia; pobieranie; pdf; download; ebook

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

buchnęła śmiechem.  Na  miłość boską, nie łudzisz się chyba, że potrafisz go
przy sobie zatrzymać. To stuprocentowy mężczyzna, moja droga. Nie wiem, czy
dasz sobie z nim radę.
 Przypuszczam, że wcale nie masz ochoty na herbatę  odparła Anna Rose z
wymuszonym uśmiechem.  Roy Dean z pewnością już się niecierpliwi. Będę z
tobą szczera. Mój narzeczony i ja zaplanowaliśmy na dziś romantyczną kolację we
dwoje.
 Wściekasz się, co?  Tammy obrzuciła Annę wzgardliwym spojrzeniem.  O
co ci chodzi? Obawiasz się, że wpadnę Brittowi w oko? Powinnaś do tego
przywyknąć. Nic na to nie poradzę, że jestem urodziwa, a ty wyrosłaś na brzydulę.
Britt wkroczył do pokoju, niosąc na tacy wysokie szklanki z mrożoną herbatą.
 Gdyby pani była małą dziewczynką, przyznałbym, że jest pani niebrzydka 
burknął, stawiając tacę na stoliku i spoglądając na zdumioną Annę Rose.  Mnie
podobają się wysokie kobiety o pełnych kształtach. Anna Rose jest ucieleśnieniem
mojego ideału.
Oddałaby roczną pensję, byle mieć w ręku aparat fotograficzny i zrobić zdjęcie
kuzynce Tammy, którą targały sprzeczne uczucia  oszołomienie, zaskoczenie i
niedowierzanie. Anna Rose uznała, że to najpiękniejsza chwila w jej życiu. Tammy
wymamrotała coś niewyraznie o póznej godzinie i długiej drodze do domu.
Pospiesznie ruszyła do drzwi, lecz nagle zwolniła i zaczęła znowu kręcić biodrami,
nie tracąc nadziei, że w ten sposób zwróci na siebie uwagę Britta.
 Dziękuję  szepnęła Anna Rose, ocierając łzy. Z radości aż się popłakała.
Osunęła się na kanapę i wybuchnęła śmiechem. Britt opadł na miękkie poduszki i
wtórował jej głośno. Uwielbiał radosny śmiech tej dziewczyny.
 Moja mama doskonale gotuje, ale nawet ona nie zdoła ci dorównać  rzekł,
gdy kończyli obfitą kolację wybornym deserem.
 Nie waż się jej o tym mówić  ostrzegła Anna Rose.
 Jasne. Wprawdzie nie jestem wykształcony, ale mam sporo rozsądku.
 Czy żałujesz, że nie skończyłeś studiów?  Pomyślała nagle, że Britt widzi w
niej osobę wykształconą i dlatego nie potrafi dostrzec spragnionej miłości kobiety.
 Ależ nie  odparł zdecydowanie Britt.  Gdybym chciał studiować, dostałbym
rządowe stypendium, ponieważ odsłużyłem cztery lata w piechocie morskiej.
Jestem zwykłym, wiejskim chłopakiem. Pracę na roli mam we krwi. Nie wstydzę
się ciężkiej harówki, krowiego łajna na podeszwach i ziemi za paznokciami.
 Ja również uważam się za wiejską dziewczynę  przyznała Anna Rose.
Uśmiechała się, słuchając jego słów.  Niestety, jako kobieta wszystkich
rozczarowuję, doszłam więc do wniosku, że pewnie nie jest mi pisane zostać żoną i
matką.
 A próbowałaś to zmienić?
 Proszę?  spytała zaskoczona Anna Rose.
 Musisz odkryć siłę własnej kobiecości  wyjaśnił Britt. Domyślał się, że pod
wpływem babki Anna Rose zwątpiła we własną atrakcyjność. Pragnął jej pomóc i
przekonać, że może się podobać mężczyznom. Twarz i szyja dziewczyny pokryły
się rumieńcem.  Babcia wmawiała ci różne rzeczy, zgadłem?  rzekł, wyrażając 
na głos swoje przypuszczenia. Gdy usłyszał ciężkie westchnienie młodej kobiety i
ujrzał jej zmienioną twarz, niemal pożałował swego pytania, postanowił jednak
brnąć dalej. Anna Rose musi stawić czoło koszmarom z przeszłości, w przeciwnym
razie nigdy się od nich nie uwolni. Znał to z własnego doświadczenia. Nigdy się
nie pogodził ze śmiercią Paula. Małżeństwo z wdową po nim miało być rodzajem
zadośćuczynienia.
 Babcia wysoko ceniła zasady moralne i opinię innych ludzi. To było
najważniejsze. Pragnęła, aby szanowano ją i jej rodzinę. Ciąża i samobójcza śmierć
córki były dla niej strasznym ciosem.
 Winiła za to siebie?
 Nie. Uważała mnie za winną.  Anna Rose oddychała z trudem i ściskała
kurczowo brzeg stołu. Serce waliło jej jak młotem. Britt zerwał się na równe nogi,
nie odrywając wzroku od roztrzęsionej dziewczyny. Czy posunął się za daleko?
Trudno jest pogodzić się z okrutną prawdą. Anna Rose zapewne po raz pierwszy
wypowiedziała ją na głos. Błyskawicznie okrążył stół.
 Już dobrze, skarbie. Nie musisz tego dłużej ukrywać.  Ukląkł obok krzesła.
Anna Rose miała oczy pełne łez.
 Winiła mnie za wszystko. Niczym nie potrafiłam jej zadowolić. Powtarzała,
że jestem hałaśliwa, niechlujna, zbyt wysoka, gruba, brzydka  skarżyła się. Britt
objął ją czule.  Dziadek był dobrym człowiekiem, ale nie potrafił się jej
przeciwstawić. Może sam czuł się winny? Był łagodnym człowiekiem o miękkim
sercu. Lubił zwierzęta. Hodowaliśmy konie, bydło i świnie. Zawsze kręciły się po
farmie... psy, koty i...
 Anna Rose czuła fizyczny ból w całym ciele, gdy o tym opowiadała.  Gdy
poszłam do szkoły, odkryłam w końcu, że jestem inteligentna. Babcia zawsze
mówiła, że nie dorównuję rozumem swojej matce. Nigdy nic była ze mnie
zadowolona, chociaż starałam się ze wszystkich sił. Lubiła chwalić się przed
ludzmi doskonałymi stopniami swojej wnuczki. Szybko się zorientowałam, że
moim jedynym atutem są dobre oceny.
 Postanowiłaś zostać najlepszą uczennicą?
 Tak, ponieważ w innych dziedzinach nie miałam żadnych szans. Byłam zbyt
duża jak na swój wiek, raczej brzydka, a poza tym odziedziczyłam, niestety, po
babce skłonność do tyranizowania ludzi. Zadręczałam inne dzieci. Zawsze
pokrzykiwałam na nie jak matka albo starsza siostra, a nie koleżanka.
 Co było pózniej? Chodziłaś na randki?  Britt wyciągnął rękę i otarł łzy z jej
policzków.
 A co to jest randka?  zapytała ironicznie, śmiejąc się i płacząc jednocześnie.
 Nie miałaś chłopaka jako uczennica?  Ujął w dłonie jej twarz. Był ogromnie
poruszony. Nagle zrozumiał, że Anna Rose wcale nie jest brzydka. Miała twarz
kobiety o silnej osobowości i wypróbowanym charakterze.
 Nikt się mną nie interesował z wyjątkiem...
 Tak?
 Ten chłopak nazywał się Howard Gene Dowdy.
 Osobliwe nazwisko  stwierdził Britt, głaszcząc ją po plecach i ramionach. 
Jeśli opowiesz mi o tej znajomości, pomogę ci pozmywać.
 Postać równie osobliwa jak nazwisko  odrzekła z uśmiechem Anna Rose.
Gdy rozmawiała z Brittem,  wspomnienia zdawały jej się mniej ponure. Zabrali
się do sprzątania. Kontynuowała opowieść, gdy szli do kuchni, niosąc stertę
naczyń.  Straszny głupek. Na tylnej szybie auta przykleił flagę konfederatów.
Tarniny namówiła go, żeby poszedł ze mną na bal maturalny. Obiecała, że w
zamian za to umówi się z nim na randkę. Babcia nie pochwalała szkolnych zabaw,
ale była sprytna. Nie zabroniła mi iść na bal maturalny, bo przypuszczała, że żaden
chłopak mnie nie zaprosi. Mimo wszystko znalazła sposób, żebym nie poszła.
Dowiedziała się od ciotki Hattie, jakiego sposobu użyła Tammy, żeby przekonać
Howarda i wszystko mi opowiedziała. Uniosłam się honorem i zostałam w domu.
Dziś tego żałuję. Nigdy nie byłam na szkolnej potańcówce. Straciłam jedyną
szansę, ponieważ byłam wściekła na Tammy. Niesłusznie, miała przecież dobre
intencje. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl
  • Cytat

    Dawniej młodzi mężczyźni szukali sobie żon. Teraz wyszukują sobie teściów. Diana Webster

    Meta