[ Pobierz całość w formacie PDF ]
znalezli uszkodzone, tlące się miejsce, usunęli uszkodzenie i razem wyszli
do szatni dla personelu, gdzie strażak także powiesił swoją czapkę, bo służ-
bę odbywa w hełmie. %7ładen z nich trzech nie rozstawał się z innymi ani na
chwilę po spektaklu! Amen!
8. William Gullins portier: siedział do końca przedstawienia z siostrą, którą
wsadził w taksówkę dziesięć po dziesiątej; czwórka wychodzących osób,
idąca nadać kupony totalizatora, widziała ją wsiadającą do taksówki i nawet
ktoś zrobił dowcip, że Gullins nie musi grać, bo i tak panny taksówkami
odprawia. A dziesiąta jest granicą, poza którą nasz lekarz policyjny zezna
pod przysięgą, że Vincy był już trupem. Więc Gullins też nie zabił! Amen!
9. i 12. Robotnicy Stanley Higgins i Joshua Braddon ustawiwszy krzesła na
scenie postali chwilę z inspicjentem, a potem wyszli z teatru, bo dekoracje
rozbiera się przed przedstawieniem. Zresztą dekoracja jest jedna i zmiana
79
polega tylko na ustawieniu tych krzeseł w przerwie. Wobec tego kierownic-
two zwalnia ich obu wcześniej w tej sztuce, bo nic więcej nie mają do robo-
ty. Kiedy Vincy zginął, nie było ich już od przeszło pół godziny w teatrze, co
potwierdza portier Gullins, który widział ich wychodzących. Amen! To już
wszyscy. Nikt nie wszedł do teatru drzwiami prowadzącymi z widowni, bo
są to drzwi posiadające klamkę tylko od strony kulis, a gdyby ktoś chciał
wejść, musi zadzwonić. Dzwonek był popsuty od poprzedniego wieczoru
i Caruthers zapomniał go naprawić! %7łeby było śmieszniej! Nikt nie składał
żadnych wizyt aktorom za kulisami. Nikt nie wszedł od strony loży portiera
ani przed spektaklem, ani w czasie trwania spektaklu, ani po jego zakoń-
czeniu. Jedyną osobą, która weszła, była Angelica Dodd. Koło zamyka się.
Wobec tego nikt nie mógł zabić Stefana Vincy.
Bądz dobrej myśli Alex uśmiechnął się ponuro. Przecież jednak go
zabito.
Tak, to prawda Parker westchnął. Zabito go, a poza tym nie przesłu-
chaliśmy jeszcze Ewy Faraday. Jones!
Tak, szefie?
Poproście tu pannę Ewę Faraday. . . Albo nie. Może jednak przyjdzie gdzie
indziej. Czy jest tu jakaś pusta garderoba?
Tak, szefie.
Jones wskazał im drogę. Minęli główny korytarz i weszli w drugi, równoległy
do korytarza, w którym była garderoba Vincy ego. Pierwszych dwoje leżących
naprzeciw siebie drzwi prowadziło do garderoby Ewy Faraday i Henryka Darcy.
Pozostałe były puste. Spacerował przed nimi detektyw Mullins. Jones rozlokował
tam część przesłuchiwanych osób, ale jedna garderoba nadal była nie zajęta. Tam
wprowadził inspektora i Alexa. Po chwili weszła Ewa Faraday. Była to młoda, nie-
zbyt wysoka dziewczyna o spokojnej, pięknej twarzy, okolonej długimi, prostymi
ciemnymi włosami. Oliwkowe, wielkie oczy były nieco zaczerwienione. Parker
wskazał jej krzesło i powtórzył grzecznościową formułkę, której używał wobec
przesłuchiwanych kobiet. Potem poprosił ją o opisanie minionego wieczoru. Ale
zeznania Ewy nie wniosły nic nowego. Potwierdziła wszystko to, co mówił Darcy
i inni.
Proszę teraz zastanowić się, czy nie uderzyło panią absolutnie nic w czasie
przedstawienia, przed nim albo po nim?
Nie. . . Nic. . . zawahała się.
Co takiego? inspektor zrobił zapraszający ruch ręką. Proszę nam
powiedzieć, jeżeli nawet uważa pani ten fakt za absolutnie nieważny. . . Nigdy nie
wiadomo, co jest potrzebne śledztwu, dopóki nie zostanie ono zakończone.
Więc może tylko jedno. . . ale to drobiazg. . . W drugiej odsłonie jest taka
chwila, kiedy ja, to znaczy Stara, bojąc się myśli o śmierci, biegnę przez całą sce-
80
nę w stronę Starego i obejmuję go gwałtownie, przyciskając się do niego z całej
siły. . . W pierwszej części jest bardzo podobna sytuacja, chociaż nie przebiegam,
ale obejmuję go, stojąc przed nim. Właśnie w pierwszej części Stef. . . pan Vincy
odepchnął mnie, kiedy zabrudziłam go szminką. . . Więc w drugiej części, bie-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]