[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mam, iże z przestrogi skorzysta, a kromie Kazimierza
mało kto za nią tężyć będzie.
·ð ð Prawda, że kromie koÅ›cielnych dostojników
mało kto rad królową widzi markotnie powiedział
Michał. Jeno się lękam, że królewic Kazimierz od
zgody odstąpić gotowy z powodu ujmy macierzy jego
uczynionej.
·ð ð Za nic mi jego zgoda porywczo przerwaÅ‚
Bolko a ze wszytkim na jednym stolcu nie miejsce
dla dwóch, tedy niechaj precz idzie wraz ze swą ma-
cierzÄ…,
Michał jednak, podrażniony, odparł:
·ð ð Ja i moi, jako rzekÅ‚em, gÅ‚os oddamy za wami,
jeno nie wiem, kto więcej.
·ð ð Nawet mi wasze gÅ‚osy niepotrzebne, by wiek-
71szość była za mną szorstko powiedział Bolko, a wi-
dząc zaskoczone spojrzenie Michała dodał:
To wiem, że z wielmożów i duchowieństwa ma-
ło który rad by mnie widział na książęcym stolcu, ale
nie jeno im o tym stanowić, jeno wszytkim wolnym.
Teraz Michał zrozumiał, na czym Bolko opiera swą
pewność. Powiedział zmieszany:
·ð ð Wybaczcie, ale z dawna już nie wiecom pospól-
stwa o tym stanowić...
·ð ð IÅ›cie przerwaÅ‚ Bolko. I dziad mój, i prze-
dziad sami następców swych stanowili, jako mój ro-
dzic mnie ustanowił. Skoro jednak to nieważne, nie-
chaj będzie jak drzewiej, gdy pospólstwo wolnych
praojca naszego rodu panem wybrało, a nie jeno bisku-
pi i komesi, bo wonczas takowych nie było. Ninie ani
wątpić, że niemieckim obyczajem pana by sobie sta-
nowić chcieli, by ich słuchał jako pies rogu, ale nie-
doczekanie. Ja będę panać, a oni słuchać.
Teraz jasne się stało, dlaczego Bolko tak łatwo
zgodził się na wybór. Nietrudno mu było pozyskać pro-
sty naród, niezadowolony z ciężarów i ograniczeń, ja-
kie niósł z sobą nowy ład, a przywiązany do obyczaju
i wiary przodków. Ale też nietrudno było odgadną'.,
że nie pogodzą się z nawrotem do dawnego ci, którym
nowy dawał korzyści i przywileje. Michałowi ręce
opadły. Walka była nieunikniona.
Z tym liczyła się również Rychesa, ale nie zwykła
biernie oczekiwać na rozwój wypadków, niecierpliwie
też wyglądała wieści od Bernharda. Nie miała wątpli-
wości, że łatwo sobie poradził z zaskoczoną i rozpro-
szoną gromadą pospólstwa odwykłego od broni. Na-
tomiast dochodzące ze Zląska wieści zdały się wska-
zywać, że brak uznanego władcy po śmierci Mieszka
wyzwolił przytajone dotychczas wsteczne siły, którym
należy położyć tamę, zanim bunt ogarnie cały kraj.
Ku zdziwieniu a zarazem zaniepokojeniu Rychezy
wieści od Bernharda nie nadchodziły, natomiast prze-
widywania jej zdały się spełniać. Wśród możnowład-
72
ców i dostojników przybywających już na zjazd z róż-
nych stron kraju dawał się odczuć niepokój. Opór:
pospólstwa przeciw wszelkim ciężarom i świadczeniom,
zwłaszcza na rzecz Kościoła, rozszerzał się jak po-
wódz, grożąc nie tylko zmarnowaniem znacznej części
plonów urodzajnego roku, ale zburzeniem wszelkiego
ładu i bezpieczeństwa. To było zapewne przyczyną, że
/.jazd znowu zapowiadał się nieliczny, nawet kupców,
których zazwyczaj ściągała nadzieja zysków, przybyło
niewielu, widocznie drogi stały się niepewne. Najlicz-
niej ściągnęły gromady prostego ludu, jednak nie po
to, by jak zwykle wymienić owoce swej pracy na przy-
wożone przez kupców towary, bo niewielu pokazywało
się na targu, a niemal zupełnie brakło między nimi
niewiast, które zazwyczaj towarzyszyły mężom, wie-
dzione czy ciekawością, czy gospodarskimi potrzebami.
Dość licznie też stawiło się duchowieństwo, zwłasz-
cza ze ZlÄ…ska i Ziemi Lubuskiej, zaniepokojone coraz
powszechniejszą odmową świadczeń na rzecz Kościoła
lub zgoła wyganiane ze swych beneficjów. Z biskupów
natomiast przybył jedynie wrocławski Lucyliusz, mi-
mo że dręczyła go podagra. Pewne już było, że nie
/.jawi się arcybiskup Bożęta, zawiadomił bowiem kró-
lową, że wyjeżdża do osieroconej diecezji kruszwickiej
i prosi, by słała do Kurii rzymskiej z zawiadomieniem
o śmierci biskupa Marcelego i żądaniem ustanowienia
nowego pasterza. Widocznie nit; wierzył, by sprawa
następstwa po Mieszku na zjezdzie załatwiona została
i nadal nie chciał się w nią mieszać.
Rycheza również miała wątpliwości, żywiła nato-
miast nadzieję, że nasilające się rozprzężenie i objawy
nawrotu do pogaństwa skłonią zaniepokojonych tym
dostojników i starszyznę możnych rodów do pozosta-
wienia władzy w jej rękach, póki młodociany, wycho-
wany w klasztorze Kazimierz nie nabędzie doświad-
czenia niezbędnego do sprostania narastającym trud-
nościom. O Bolku dotychczas słychać nie było, nie
przybył też palatyn Michał Awdaniec, który zjazd
olywał. Królowa rozważała, czy nie oznacza to wy-
73"rzeczenia się zabiegów o wybór Bolka wobec wyrażo-
nej przez Kazimierza zgody na podział kraju. Z nią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]