[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podpalano sklepy i samochody. Zginęło co najmniej 15 osób, a obrażenia odniosło dalszych siedemdziesiąt
pięć. W tym samym roku w mieście Ajodhja w północnych Indiach, w stanie Uttar Pradeś, doszło do walk i
wzajemnych mordów na tle sporu o prawo do działki budowlanej. Hindusi chcieli zbudować świątynię w
miejscu, w którym według mitu miał się urodzić Rama, legendarny król Ajodhji uważany za wcielenie boga
Wisznu. Jednak w upatrzonym miejscu stał już meczet, a muzułmanie odmówili jego usunięcia. Doszło do
wzajemnych morderstw i innych okrucieństw. Włóczące się po okolicy bandy hindusów podpalały
muzułmańskie domy.
W latach osiemdziesiątych najwięcej ofiar przyniosły podejmowane przez sikhów starania na rzecz
utworzenia na terytorium Pendżabu niepodległego, teokratycznego państwa - Khalistanu, kraju czystych". Idea
znalazła wielu zwolenników, którzy kierowali się nauczaniem fundamentalistycznego kaznodziei, Jarnaila
Bhindranwale, który głosił, że religijnym obowiązkiem każdego sikha jest wysłanie do piekła wszystkich
przeciwników sikhizmu. Sikhowie podjęli kampanię terroru, mordując setki bezbronnych hindusów, w tym
kobiet i dzieci.
W roku 1984 grupa sikhijskich ekstremistów zabarykadowała się w Złotej Zwiątyni w Amritsarze, podczas
gdy inni popeÅ‚niali kolejne zamachy terrorystyczne w okolicy. Ówczesna premier Indira Gandhi wysÅ‚aÅ‚a do
miasta wojsko, które miało opróżnić świątynię. W walkach zginęło ponad tysiąc osób po obu stronach konfliktu.
W odwecie dwóch sikhijskich żołnierzy ze straży przybocznej pani premier dokonało na nią zamachu. Indirę
Gandhi zamordowano pięćdziesięcioma strzałami z broni palnej. Jej śmierć wywołała wybuch nienawiści wśród
hinduskiej większości. Doszło do masowych pogromów, w których w ciągu trzech kolejnych dni zamordowano
5 tysięcy sikhów. Rozwścieczona tłuszcza wywlekała znienawidzonych innowierców z ich mieszkań, ze
sklepów, autobusów i pociągów, katowała ich i zabijała. Niektórych oblewano naftą i podpalano. Sikhijskich
chłopców kastrowano.
Rzezie nie zakończyły sikhijskiego terroru. Fundamentaliści tego wyznania nadal podkładają bomby w
samolotach Air India i mordują bezbronnych hindusów. W okresie pierwszych pięciu miesięcy 1988 roku
ekstremiści zabili 1168 hindusów, organizując zasadzki podczas świąt lub obrzędów weselnych. Terroryści
sikhijscy ponownie zajęli Złotą Zwiątynię i zabili co najmniej trzystu umiarkowanych współwyznawców, którzy
sprzeciwiali siÄ™ mordom jako strategii realizacji marzenia o kraju czystych".
Sudan
Sudan, ten największy kraj afrykański, po odejściu angielskich władz kolonialnych pogrążył się w morzu krwi
przelanej w kolejnych wojnach i masakrach na tle religijnym.
Od lat dziewięćdziesiątych XIX wieku, gdy samozwańczy mahdi - wiedziony przez Boga" wezwał do świętej
wojny przeciwko innowiercom, faktyczna władza w Sudanie przeszła w ręce władz brytyjskich, które skutecznie
zapewniały pokój na terenie całego kondominium egipsko-brytyjskiego. Po odejściu Brytyjczyków i
proklamowaniu niepodległości kraju w roku 1956 na nowo ujawniły się zastarzałe konflikty pomiędzy
muzułmańskimi Arabami z północy i chrześcijanami oraz animistami z południa.
Mieszkańcy południowej części kraju obawiali się, że zamieszkująca północ większość narzuci im islamskie
prawo i system polityczny. Do pierwszych wystąpień przeciwko muzułmanom doszło w roku 1955, jeszcze
przed wycofaniem się wojsk brytyjskich. Z czasem incydenty przekształciły się w świętą wojnę", która trwała
przez siedemnaście lat, doprowadzając do śmierci około 500 tysięcy osób wśród ludności cywilnej i
pozostawiając następne 750 tysięcy bez dachu nad głową. Zawieszenie broni nastąpiło dopiero w roku 1972.
Nie minęło nawet dziesięć lat, gdy wojna wybuchła od nowa. Jej główną przyczyną było wprowadzenie przez
prezydenta Dżaafara Muhammada an-Nimajriego surowego prawa koranicznego, na mocy którego złodziejom
ucinano stopy i dłonie, kochanków bez ślubu kamienowano, a sprawców nawet najdrobniejszych wykroczeń
poddawano chłoście.
W okresie następnych osiemnastu miesięcy czterystu złodziei zostało pozbawionych dłoni i stóp. Okaleczeni
ludzie żebrali na ulicach miast. Wybuchły międzynarodowe protesty. Amerykański Departament Stanu wydał
oświadczenie stwierdzające, że narzucenie prawa koranicznego ludności chrześcijańskiej stanowi naruszenie
praw człowieka oraz że amputacje powinny być uznane za okrutną karę zakazaną przez prawo
międzynarodowe.
Protestowali nawet niektórzy muzułmanie. Mahmoud Mohammed Taha, przywódca sekty Braci
Republikańskich" wezwał do zniesienia szariatu. W roku 1985 skazano go za herezję i powieszono publicznie
w obecności skandującego tłumu 2 tysięcy fanatyków. Sekta, której przewodził, została zdelegalizowana.
Władze starały się, by egzekucje wykonywano w jak najbardziej widowiskowy sposób. Zamieszczane w
gazetach ogłoszenia o zbliżających się dniach amputacji" ściągały do chartumskich więzień tłumy pobożnych
muzułmanów. Publiczność skandowała religijne hasła, a pomocnicy katów wymachiwali z dumą odciętymi
dłońmi i stopami.
Posiadanie napojów alkoholowych było karane publiczną chłostą. Karze tej poddano między innymi pewnego
katolickiego księdza, przy którym znaleziono butelkę mszalnego wina.
Patrole policji religijnej ze szczególną czujnością poszukiwały nieślubnych par podejmujących współżycie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]